Kultura Dzisiaj 07:54 | Redaktor
Festiwal Piosenki Filmowej — pomruki złości i zazdrości z Torunia?

fot. Wikipedia – ilustracyjne

„Trudno to nazwać festiwalem. Były to raczej dwa koncerty z problemami z nagłośnieniem i nie najlepszym wykonawstwem” — wypowiada się dla Nowości dawny redaktor naczelny tej gazety i niegdysiejszy współtwórca podobnej imprezy w Toruniu.

Ta niewybredna opinia dotyczy zakończonego w ubiegły weekend Festiwalu Piosenki Filmowej w Bydgoszczy.

– Mam poczucie, że ktoś wszedł w moje buty, i to nie do końca z czystymi nogami – komentuje Andrzej Szmak, podkreślając, że bydgoski festiwal powstał w sąsiednim mieście, które doskonale znało toruńską inicjatywę, dla tej samej widowni

— czytamy w Nowościach i Gazecie Pomorskiej.

Chodzi o Festiwal Piosenki i Ballady Filmowej w Toruniu, który był corocznym wydarzeniem muzycznym w latach 2010–2018. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem zarówno mieszkańców, jak i turystów, wpisując się na stałe w kalendarz letnich imprez kulturalnych miasta.

Jednak w 2018 roku festiwal został niespodziewanie zakończony przed planowaną 10. edycją. Decyzja ta — uważa Andrzej Szmak — nie została szerzej wyjaśniona przez władze miasta, co wywołało rozczarowanie wśród miłośników muzyki filmowej i uczestników poprzednich edycji, a co teraz przypominają media Polski Press.

Jak czytamy w cytowanym już tekście, toruńscy recenzeci odnosząc się do bydgoskiego festiwalu nie widzieli by w nim nic złego

gdyby nie fakt, że szumnie zapowiedziano je jako „pierwsze tego rodzaju w Polsce”

To z kolei prostuje Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego, do której „Nowości” zwróciły się ze względu na wypowiedzi wicemarszałka Zbigniewa Ostrowskiego na bydgoskiej imprezie:

- Przykro mi, że ze strony pana Szmaka padły tak ostre słowa, tym bardziej, że wicemarszałek Ostrowski nie mówił o „pierwszym”, ale o „jedynym” festiwalu. Szkoda, że tak niemiłe zdarzenia mają miejsce przy okazji tak pozytywnych wydarzeń.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor