„Ukryte życie w pejzażu” i „Świat się zwielokrotnia” w Galerii Autorskiej [ZAPROSZENIE]
Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego (ul. Chocimska 5) zaprasza w czwartek (23 czerwca) o godzinie 18:00 na otwarcie wystawy Liliany Kużdowicz pt. „Ukryte życie w pejzażu”. Zdarzeniu towarzyszyć będzie spotkanie poetyckie z Joanną Gładykowską-Rosińską pt. „Świat się zwielokrotnia”. Ekspozycja czynna będzie do 25 lipca 2022 r.
Inne z kategorii
W towarzystwie muzycznym jest koncertowo [ZAPROSZENIE]
Liliana Kużdowicz ukończyła studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu – dyplom w pracowni graficznej prof. E. Piotrowicza. Od 1969 należy do ZPAP. Uprawia malarstwo i zajmuje się pracą pedagogiczną. Autorka ośmiu wystaw indywidualnych i uczestniczka wielu wystaw zbiorowych. Brała udział w licznych plenerach i wystawach po plenerowych. Jest laureatką wielu nagród i wyróżnień. Prace w zbiorach Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie i Bydgoszczy, w muzeach w Bydgoszczy i Chojnicach oraz w zbiorach prywatnych w kraju i zagranicą.
* * *
Liliana Kużdowicz, pejzaż czy też motyw pejzażowy zawsze „odnajduje”, wybierając z wielu możliwych, i to gdzieś stosunkowo blisko (Funka, Jurata, Wdzydze Kiszewskie, Kozłowo, Tuchola, Bachorze). Krajobraz swojski, wyrazisty, ciągle inspirujący poprzez formy natury i zachodzące pomiędzy nimi relacje. Niegdyś bliższy ujęciu realistycznemu, później coraz częściej zbliżający się do poetyckiej, organicznej abstrakcji.W zauważalnych podobieństwach i powtórzeniach kryje się zmysł analityczny Kużdowicz, połączony z głębokim odczuciem istoty natury oraz wrażliwością na kolor. Jest to intelektualno-emocjonalna podstawa do powstającej, trafnej, malarskiej syntezy. Szczególnej syntezie poddany zostaje „kolor”, emanujący atmosferą. Stanowi sumę barw zaobserwowanych w danym miejscu lub też na większej przestrzeni. Widok zbudowany z gamy barw chłodnych i ciepłych, „pogodzonych” przez pośrednictwo zielonych i niebieskich szarości, dzięki którym fiolety stają się wykwintne, a żółcienie subtelnie bledną. Inny fragment, lśniący „rembrandtowskim” złotem i brązami, których ciepło wzmacnia jeszcze obecność intensywnej zieleni. Impresja, osnuta zielonkawo-błękitno-wrzosową mgłą, z plamą światła w oddali.
Własnej wizji pejzażu artystka podporządkowuje technikę malarską. Prace olejne dopełnia o świetlistość i przejrzystość laserunków, wzbogacając kolorystykę. W technice mieszanej (akryl, olej), akryl służy uplastycznieniu samej powierzchni obrazu, upodabniając ją do dość plastycznego rytu, co przywodzi na myśl graficzne wykształcenie Liliany Kużdowicz. Natomiast kompozycje olejne, powstające ostatnio, często charakteryzują się gamą szarości i rozrzedzoną konsystencją farby.
Pejzaż powstaje w ciszy i skupieniu, jak przyznaje Kużdowicz. Jest szczególnym „zapisem” emocjonalnych i duchowych przeżyć artystki, malarskim „wyrazem” rytmu jej życia i otoczenia. Patrząc na obraz Liliany Kużdowicz, często ma się wrażenie, że oglądany właśnie fragment przyrody najpełniej charakteryzuje ta właśnie gama barwna, w której objawia się i trwa wewnętrzne życie natury i wnikającego w jej tajemnicę artysty.
Hanna Strychalska
Joanna Gładykowska, ur. w Bydgoszczy w 1986 r. i na stałe z nią związana. Nauczycielka języka polskiego i dziennikarstwa, animatorka teatralna, członkini Grupy Literackiej Et Cetera (aktualnie nieco mniej aktywnej). Autorka książek Halo, poezja(2006), Prosto z moich oczu (2017) oraz współautorka antologii The Best Off, Wykop z miasta, Patologos, Nasze Niepodległości i innych. Swego czasu publikowała w kilku czasopismach literackich i artystycznych, m.in. Akant, Cogito, Helikopter, Filo-sofija, Poezja dzisiaj.
* * *
„W liryce Joanny znajdziemy odwagę nie tylko do zakazanych rejonów własnej wyobraźni, ale też do przedstawienia wyników. Nie jest tak, że nie obawiamy się własnych pragnień i nie unikamy przyznawania się do snów. Język poezji pozwala wydobyć sny i pragnienia, nadać im wymiar rzeczywisty, na tyle, że staje się własnością czytelników.”
Ludwik Janion, Cogito Nr 10/2017
Joanna Gładykowska posiada dar obserwacji – to co ważne czerpie z codzienności. Na jej poetycki świat składają się też różnego rodzaju błyski, wrażenia, przeczucia. Gładykowska zadziwia spostrzegawczością. Nic w tym co pisze nie jest sztucznie wykoncypowane, a raczej ma swe źródło w intuicji, jest darem codziennego zmagania się z rzeczywistością. Jej poezja jest zadziwiająco świeżym głosem, ciekawą grą z czytelnikiem, który co rusz jest przez nią zaskakiwany.
Bartłomiej Siwiec
Wiersze Joanny Gładykowskiej, zamieszczone w książce pt. „Prosto z moich oczu” są niejednoznaczne w interpretacji, co stanowi o ich niewątpliwym walorze. Wymagają one od czytelnika pełnego skupienia oraz bogatej wyobraźni i wiedzy. Wiele tu odniesień do filozofów, do świata starożytnych mitologii i in. Bohaterką utworów jest kobieta, jej skomplikowana i pełna sprzeczności natura. A źródło jej siły upatruje poetka w nieokiełznanej i drapieżnej zmysłowości.
Cenię twórczość Gładykowskiej za malarskość, ujawniającą się nie tylko w kontekście dzieł, np. Tamary Łempickiej, lecz także w plastycznych opisach przeżyć bohaterki wierszy, zaskakująco skojarzonych z krajobrazami. To poezja wrażeniowa, skupiona na chwili. Jednocześnie to poezja konfesyjna, analizująca myśli i doznania, głębię i moc ich istnienia. Autorka często stylizuje monolog liryczny na wzór strumienia świadomości albo bawi się słowem, na modłę awangardzistów zmienia konstrukcję wersową, tym sposobem wydobywa różne znaczenia wyrazów. Gładykowska, stosując te i inne zabiegi artystyczne, zdumiewa czytelnika sprawnością językową.
Małgorzata Grajewska
Cichym bohaterem uderzających dojrzałością wierszy Joanny Gładykowskiej jest czas – jego nieuchronny i bezwzględny upływ. Mimo młodego wieku poetki emanuje jednakowoż z tych tekstów swoista spolegliwość, mądra zgoda na taki stan rzeczy. Poprzez wpisaną w nie kobiecość, z całą właściwą jej delikatnością i emocjonalnością, autorka konstruuje zmyślnie i rozpoznawalnie przestrzeń dla pełnej uważności refleksji o życiu, miłości i śmierci, o dookolnym świecie, który bynajmniej nie jest w tym oglądzie rzeczywistością opresyjną.
Myślę, że warto kibicować Joannie Gładykowskiej i bacznie przyglądać się jej twórczej drodze, by niczego nie przegapić i nie dopuścić do tego, aby ten interesujący głos przepadł niesprawiedliwie w odmętach poetyckiej tandety.Maciej Krzyżan