Bolszewika goń. Wspomnienia wojenne Witolda Jarocińskiego [RECENZJA]
Równo za miesiąc będziemy obchodzić 100 rocznicę tzw. Cudu nad Wisłą. Napisano an ten temat już mnóstwo książek i artykułów. To co jednak najcenniejsze to wciąż ukazujące się wspomnienia z okresu walk o granice odrodzonej Rzeczpospolitej.
Inne z kategorii
Opowieści znad Brdy – książka Andrzeja Piechockiego
Bolszewika goń ... to pozycja wspomnieniowa. Zawiera wspomnienia syna o ojcu. Jerzy Jarociński na niespełna 30 stronach opisuje to co zapamiętał i to co odkrył o losach swojego ojca.
W tej dosć skromnej publikacji dostajemy opowieść o wojennych przygodach Witolda Jarocińskiego z wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r.
Na kolejnych stronach wspólnie z autorem wędrujemy przez życie głównego bohatera, który poczuwając się do patriotycznego obowiązku chce wstąpić do polskich legionów i rozpocząć walkę o odrodzenie kraju spod okupacji trzech zaborców. To jednak mu się nie udaje, gdyż po krótkim przeszkoleniu następuje tzw. kryzys przysięgowy. Polegał na tym, że polskie oddziały po przejściu pod pruskie dowództwo zostały zmuszone do złożenia przysięgi na wiernosć cesarzowi Wilhelmowi II. Na to się oczywiście zgodzić nie można było. Piłsudski trafia do magdeburskiej twierdzy, legioniści do obozu w Beniaminowie, a bohater opowieści na trzyletni urlop. W tym czasie nie porzuca myśli o walce. Z racji dobrego uposażenia majatku, którego był właścicielem każdego tygodnia wysyłał do obozu wóz z żywnością. Ten gest zapewnił mu dozgonną wdzięczność wielu polskich oficerów.
Gdy Polska odzyskuje upragnioną niepodległość, na jej granicach wrze. Walki toczyły się niemal z każdym sąsiednim państwem. Najgoręcej jest jednak na wschodzie. Tam nie obowiązują pakty ani traktaty. Na wschodzie obowiązuje prawo krwi i żelaza. Granice kraju należało wywalczyć zbrojnie. Z drugiej strony Rosjanie chcieli przenieść swoją bolszewicką rewolucję na polskie tereny. To nie była tylko walka zbrojna. To była walka ideologii. I to własnie w nią wkracza ponownie w swoim mundurze Witold Jarociński.
Wraz z kilku sąsiadami trafia do pułku szwoleżerów. Warto pamiętać, że w polskiej międzywojennej kawalerii to właśnie szwoleżerowie cieszyli się najwyższą estymą. Kawalerzysta Jarociński nie bierze udziału w tych najbardziej znanych potyczkach. To oczywiście w niczym nie umniejsza jego roli, ani wartości publikacji.
Gdy wojna zbliżała się ku końcowi, Jarociński wniósł prośbę o zwolnienie do cywila. Gospodarstwo zaczęło podupadać. Nadszedł czas na pokojową egzystencję i budowanie ekonomicznej stabilizacji odrodzonego państwa.
Publikacja została wydana w dosć skromnej szacie graficznej, Pomimo małej objętości, autor nie ustrzegł się kilku błędów językowych, co nieco przeszkadza w odbiorze tekstu.
Pomimo tych mankamentów broszura wspomnieniowa, bo raczej w takich kategoriach należy ją rozpatrywać stanowi ciekawe uzupełnienie naszej wiedzy dotyczącej głównie wojny polsko-bolszewickiej.
J. Jarociński, Bolszewika goń ... Wspomnienia wojenne Witolda Jarocińskiego z 1920 roku, Sudragi 2020.