Popiół. Dawny wyrok Boży [NA NIEDZIELĘ]
![Popiół. Dawny wyrok Boży [NA NIEDZIELĘ]](/photo/article/w770/28752.jpg)
Julian Fałat, Popielec
W środę zczyna się Wielki Post. Ostatnia niedziela karnawału w tradycja zwana była zapustną, przypominała, że post jest tuż za progiem.
Inne z kategorii
Invocabit, czyli będzie Mnie wzywał, a ja go wysłucham! [NIEDZIELA]
Między nadstawieniem policzka a obroną siebie i innych [WIDEO, KOMENTARZ]
Świat oddawał się rozkoszom, a nawet dzieci obietnicy pozwalały sobie na niewinne radości; lecz oto środowego ranka rozbrzmiewa święta trąba, o której mówi prorok. Oznajmia ona uroczyste rozpoczęcie Wielkiego Postu, czasu pokuty, zbliżania się wielkich rocznic naszego zbawienia. Powstańmy więc, chrześcijanie, i przygotujmy się do walki o sprawy Pana.
Jednak w tej walce ducha z ciałem musimy być uzbrojeni, dlatego święty Kościół wzywa nas do swych świątyń, byśmy tam ćwiczyli się w duchowej wojnie. Już św. Paweł nakreślił nam szczegółowy obraz naszej zbroi: „Niech prawda będzie waszym pasem, sprawiedliwość pancerzem, gotowość głoszenia Ewangelii obuwiem, wiara tarczą, nadzieja zbawienia hełmem, który osłoni waszą głowę”. A oto i sam Książę Apostołów przypomina nam: „Chrystus cierpiał w ciele; uzbrójcie się tą myślą”. Kościół dziś przypomina nam te apostolskie nauki, ale dodaje jeszcze jedno wymowne pouczenie – każe nam spojrzeć wstecz, aż do dnia upadku, który sprawił, że musimy teraz podejmować duchową walkę i przechodzić przez oczyszczającą pokutę.
Dwojakie siły występują przeciwko nam:
namiętności serca i demony zewnętrzne – a u źródła tego wszystkiego leży pycha. Człowiek odmówił posłuszeństwa Bogu, lecz Bóg nie zgładził go od razu, a jedynie nałożył nań twarde brzemię śmiertelności. Powiedział: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. O, czemuż zapomnieliśmy o tym ostrzeżeniu? Gdybyśmy je mieli zawsze przed oczyma, może nigdy nie ośmielilibyśmy się przekroczyć Bożego prawa. Jeśli dziś chcemy wytrwać w dobrem, do którego łaska nas przywróciła, uniżmy się. Przyjmijmy tę wyrocznię i patrzmy na życie jak na drogę krótszą lub dłuższą, lecz zawsze prowadzącą do grobu. W tym świetle wszystko nabiera nowego znaczenia.
Niepojęta jest dobroć Boga, który, choć przeznaczył nas do śmierci, umiłował nas niewysłowioną miłością. Tym bardziej więc powinniśmy odczuwać żal za naszą zuchwałość i niewdzięczność wobec Stwórcy, którego tak często lekceważyliśmy. Skoro dane nam jest zadośćuczynić za nasze winy, a Bóg łaskawie przyjmuje naszą pokutę, jakże nie mielibyśmy tego uczynić?
Z tej właśnie przyczyny Kościół, już ponad tysiąc lat temu, uznał za stosowne rozpocząć Wielki Post cztery dni wcześniej, zaznaczając to naznaczeniem popiołem czoła swych dzieci i przypomnieniem im straszliwych słów Boga: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Lecz obyczaj posypywania głowy popiołem jako znaku pokuty i pokory sięga czasów o wiele dawniejszych. Już w Starym Testamencie spotykamy liczne przykłady tego obrzędu. Job, bolejąc nad swoim losem, posypywał swe ciało popiołem i tak błagał o miłosierdzie. Król Dawid, w żarliwej skrusze, mieszał popiół z gorzkim chlebem, który spożywał. W księgach historycznych i prorockich Starego Przymierza aż roi się od podobnych przykładów.
Wszyscy oni rozumieli, że
pomiędzy prochem a człowiekiem istnieje głęboka więź
– oto bowiem człowiek, który zgrzeszył, skazany jest na rozsypanie się w proch pod ogniem Bożej sprawiedliwości. Dlatego grzesznik uciekał do popiołu, uznając w nim swoją przynależność, aby łatwiej znaleźć miłosierdzie u Tego, który „pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje”.
Pierwotnie obrzęd posypania głów popiołem w Środę Popielcową nie obejmował wszystkich wiernych, lecz tylko tych, którzy dopuścili się ciężkich grzechów i podlegali publicznej pokucie. Jeszcze przed Mszą świętą pokutnicy przychodzili do kościoła, wyznawali swe grzechy, kapłani nakładali na nich wory pokutne i posypywali ich głowy popiołem. Potem duchowieństwo i lud padali na twarz i odmawiali głośno siedem psalmów pokutnych. Następnie wszyscy, boso, wychodzili w uroczystej procesji. Gdy powracali, biskup uroczyście wypraszał ich z kościoła, mówiąc: „Oto wygnani jesteście z domu Bożego, jak Adam został wygnany z raju za swoje przestępstwo”. Kapłani śpiewali wówczas fragmenty Księgi Rodzaju, przypominając wyrok skazujący człowieka na trudy i znoje ziemskiego życia. Drzwi świątyni zamykano, a pokutnicy nie mogli do niej powrócić, aż do dnia, gdy w Wielki Czwartek mieli otrzymać uroczyste rozgrzeszenie.
Po XI wieku zwyczaj publicznej pokuty zanikł, lecz obrzęd posypywania głów popiołem objął wszystkich wiernych i stał się jednym z fundamentalnych elementów liturgii rzymskiej. W dawnych czasach
wierni przyjmowali ten znak pokory boso,
a jeszcze w XII wieku papież oraz towarzyszący mu kardynałowie, udając się z bazyliki św. Anastazji do kościoła św. Sabiny, gdzie odprawiano stacyjną Mszę, szli na bosaka. Z biegiem czasu Kościół złagodził te zewnętrzne surowości, lecz wciąż liczy na to, że ten uroczysty ryt wzbudzi w nas głębokie duchowe refleksje.
Dziś, gdy kapłan podejdzie, by posypać twoją głowę popiołem, przyjmij to z pokorą. Wysłuchaj i zapamiętaj te surowe, lecz prawdziwe słowa: „Pamiętaj, człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”.
Niech w twej duszy odezwie się żal, niech staną ci przed oczami grzechy, które powiększyły winę Adama. Pomyśl, że Bóg, w swym nieskończonym miłosierdziu, nie żąda od ciebie nic ponad to, byś przyjął śmierć, do której sam się skazałeś przez swoje nieprawości.
Nie rozpaczaj jednak – Pan jest łaskawy i miłosierny.
Jeśli szczerze się nawrócimy, On nas przyjmie. Pokutujmy więc radośnie, jak radzi Zbawiciel, który każe nam nie smucić się nadto w czasie postu, ale łączyć go z miłością i jałmużną. Nie gromadźmy skarbów na ziemi, lecz w niebie, bo „gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”.
Niech więc ten czas będzie dla nas nowym początkiem, a post stanie się dla nas drogą ku prawdziwemu zmartwychwstaniu – temu, które przyjdzie wraz z radością wielkanocnego poranka.
Na podstawie: Prosper Gueranger — Rok liturgiczny.