Szatana może pokonać tylko Bóg
Zgodnie z zapowiedzią sprzed tygodnia, rozważmy ewangelię, która jest czytana w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, zarówno w liturgii dawnej, jak i zreformowanej, dotyczącą kuszenia Pana Jezusa.
Inne z kategorii
Piękno liturgii: potrzeba odnowy sakralnej muzyki w Kościele [POWĘSKI NA NIEDZIELĘ]
Aniołowie ich w niebie zawsze widzą oblicze Ojca [MAKSYMILIAN POWĘSKI]
Wprawdzie w liturgii zreformowanej mamy trzy cykle, które powtarzają się w rytmie 3-letnim i w roku obecnym czytana jest Ewangelia według św. Marka. Niemniej jednak w rozważaniu posłużmy się wersją Mateusza, po pierwsze dlatego, że jest to relacja szersza, a po drugie dlatego, że św. Tomasz z Akwinu, za którym w tym roku idziemy, do tej właśnie wersji zebrał opinie Ojców Kościoła. Najciekawsze z nich postaram się poniżej przedstawić.
Pierwszym pytaniem, które nasuwa się przy czytaniu tego fragmentu Ewangelii, jest cel, dla którego Pan Jezus został zaprowadzony na pustynię i kim był Duch, który Go tam wyprowadził, bo ewangelista mówi wprost: „został zaprowadzony przez Ducha, aby był kuszony od diabła”. Na to pytanie odpowiada św. Grzegorz Wielki. „Niektórzy zastanawiają się, przez jakiego ducha został wyprowadzony Jezus na pustynię(...) Lecz prawdziwie i bez żadnej wątpliwości trzeba przyjąć, iż został wyprowadzony przez Ducha Świętego, aby Jego Duch prowadził Go, tam gdzie miał Go odnaleźć Zły, aby kusić”.
Drugą kluczową sprawą jest moment, w którym Zbawiciel poszedł na pustynię. Idzie tam bezpośrednio po chrzcie udzielonym Mu przez Jana. Do tego odnosi się kolejna z opinii przytaczanych przez św. Tomasza – opinia św. Jana Chryzostoma. Pisze On tak: „nie obawiaj się, skoro po chrzcie dostajesz większych pokus. Po to bowiem przyjąłeś broń, abyś nie upadł, lecz walczył, dlatego zaś nie usuwa Bóg pokus od ciebie, abyś najpierw poznał, jak mocniejszym się stałeś”.
Ciekawie też Jan Chryzostom komentuje 40-dniowy post Chrystusa. „Nie przedłuża postu bardziej niż Mojżesz czy Eliasz, aby przyjęcie ciała nie wydawało się pozorne. Dlatego też i Pan wystąpił przeciw diabłu nie jako Bóg, lecz jako człowiek”. Wróćmy jeszcze do Grzegorza Wielkiego, który wyjaśnia porządek kuszenia. „Starodawny wróg skusił pierwszego człowieka przez łakomstwo, gdy przekonał go do zjedzenia owocu z zakazanego drzewa. Po drugie, przez próżną chwałę, gdy rzekł: »będziecie jako bogowie«, przez chciwość gdy powiedział »znając dobre i złe«. Chciwość nie dotyczy tylko pieniędzy, lecz także wyniesienia, gdy ponad miarę dąży się do wywyższenia. Przez co zaś spowodował upadek pierwszego człowieka, przez to samo uległ Chrystusowi – drugiemu człowiekowi”.
I jeszcze komentarz świętego Ambrożego do całości: „Ponieważ Szatan ukazuje się jako anioł światłości, przygotowuje na wiernych pułapkę z Pisma Świętego, to używa jego świadectw, nie aby pouczyć, lecz aby zwieść. Dlatego mówi się: »albowiem napisane jest, że aniołom swoim rozkazał o tobie i będą cię na ręku nosić, byś przypadkiem nie zranił o kamień nogi swej«”. Ale tu św. Hieronim wyjaśnia: „Słowa te czytamy w Psalmie 90 i są one proroctwem nie o Chrystusie, lecz o świętym mężu. Źle tłumaczy Szatan Pismo Święte”.
Zakończenie owej Ewangelii („wtedy opuścił Go diabeł”) tak komentuje św. Jan Chryzostom: „Diabeł (...) nie odchodzi jako posłuszny poleceniu, lecz odrzuca go boskość Chrystusa i Duch Święty, który był w nim (...) Służy to naszemu pocieszeniu, ponieważ diabeł nie może kusić ludzi Bożych tak długo jak chce, lecz tylko tyle, ile mu Chrystus pozwoli”.
Na tym i ja mogę zakończyć, dodając, że wynika stąd bardzo jasno, że szatana pokonać nie jesteśmy w stanie własną mocą, ale ustąpi on pod wpływem Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego, który jest w nas. Stąd tak ogromne znaczenie dla naszego życia duchowego i moralnego mają sakramenty święte.
Maksymilian Powęski