Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego… [RECENZJA MUSICALU]
fot. Łukasz Giza
Musical „Trzej muszkieterowie” w reżyserii Konrada Imieli, z którym na XXV Bydgoski Festiwal Operowy przyjechał Teatr Muzyczny Capitol z Wrocławia, został owacyjnie przyjęty przez publiczność.
Inne z kategorii
Spektakl mógł się podobać, chociaż dla widzów było to dość duże wyzwanie. Ta muzyczna inscenizacja przygodowej powieści Aleksandra Dumasa trwa bowiem blisko cztery godziny. Myślę, że bez specjalnej szkody dla widowiska mogłoby ono być o kilkadziesiąt minut krótsze. Niektóre sceny przeciągają nieco ponad miarę, wywołując nawet lekkie znużenie, ale na szczęście są piosenki.
Z pewnością muzyka autorstwa Krzesimira Dębskiego jest mocną stroną spektaklu. Świetnie zaśpiewany, na przykład, song „Król urządza bal” pewnie jeszcze długo niektórzy będą sobie nucić pod nosem. Także scena finałowa, właśnie dzięki muzyce, ma w sobie przebojową moc, bo sprawia ona jednak wrażenie, jakby dołożonej trochę na siłę.
Na scenografię składają się ciężkie, klocowate budowle o fakturze murów obronnych. Przesuwanie ich - na szczęście są na kółkach - przez niektórych aktorów okazywało się zabiegiem wymagającym sporego samozaparcia. Wyszło jednak, że konstrukcje te były bardzo funkcjonalne, bo dzięki temu można było zbudować na scenie zarówno królewski pałac, ulice, miejsce spotkań królowej Anny z księciem Buckinghamem, klasztor, jak i karczmę.
Po raz kolejny można się było także przekonać się o możliwościach technicznych sceny Opery Nova. Efekt był niesamowity, gdy mogliśmy oglądać akcję widowiska toczącą się jednocześnie na trzech poziomach.
Któż nie zna bohaterów powieści Dumasa: dzielnych muszkieterów d'Artagnana, Atosa, Portosa, Aramisa, zdradzieckiej Milady, przebiegłego kardynała Richelieu czy pięknej Konstancji. W tym przypadku Piotr Bondyra jako d'Artagnan oraz Przemysław Glapiński, Maciej Maciejewski, Adrian Kąca w rolach muszkieterów, Justyna Szafran (Milady) oraz Ewa Szlempo (Konstancja) radzą sobie i wokalnie, i aktorsko dobrze, nawet jeżeli nałożymy na ten spektakl kalkę w postaci licznych ekranizacji powieści.
Szczególną sympatię widzów zdobył jednak dwojący się i trojący na scenie Planchet, służący D' Artagnana, który jednocześnie jest narratorem opowieści - w tej roli Mikołaj Woubishet.
W spektaklu rapiery idą ostro w ruch, nie brakuje efektownych szermierczych pojedynków. Aktorów szkolił, podobnie jak tancerzy w „Romeo i Julii”, fechmistrz Sylwester Zawadzki.