Gowin straszy rozpadem koalicji. W PiS jednak są spokojni
fot. KD
Jarosław Gowin straszy koalicjantów swoim odejściem. Liczy na gremialne poparcie osób, które niedawno wprowadził do zarządu Porozumienia. Decyzje mają zapaść w trakcie weekendowego posiedzenia.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
Jarosław Gowin kolejny raz stawia się w opozycji do swojego głównego koalicjanta.
W sobotę w trakcie zwołanego posiedzenia partii ma dojść do debaty, która ma wyklarować dalszą drogę Porozumienia. Większość z głosujących osób teoretycznie powinna pójść za głosem swojego lidera, gdyż to on wprowadził ich do zarządu partii. otwartym pytaniem zostaje to ile osób obecnie zasiadających w sejmowych ławach pójdzie za Gowinem.
Obecnie jest to dziewięć osób. Jednakże w przypadku zamiaru zerwania koalicji i wyjści z rządu ta liczba może drastycznie ulec zmianie, dlatego też w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej panuje spokojna atmosfera.
Nie no, gdzie miałby odejść? Do PSL?
- stwierdził Ryszard Terlecki komentując możliwość zerwania koalicji.
Działania Jarosława Gowina są spowodowane m.in. wyrzuceniem z rządu Anny Korneckiej.
Nie była ta decyzja ze mną konsultowana. Ta decyzja narusza postanowienia umowy koalicyjnej. Nie pozostanie to bez reakcji Porozumienia
– mówił w Białymstoku szef Porozumienia.
Decyzję o usunięciu współpracowniczki Gowina podjął premier Mateusz Morawiecki bez konsulatacji z koalicjantem.