Polska i Świat Wczoraj 10:45 | Redaktor
Portret liberała bez masek: wykorzeniony, przestraszony islamem i zapatrzony w Brukselę?

fot. Facebook

Wybory prezydenckie 2025 r. nie tylko podzieliły Polaków politycznie – one obnażyły głębokie pęknięcie cywilizacyjne. Zdaniem ekonomisty i wykładowcy akademickiego Tadeusza Matuszkiewicza, starcie to było nie tyle walką partii, ile konfliktem Polski zakorzenionej i Polski wykorzenionej. W jego viralowym wpisie na Facebooku czytamy brutalnie szczery, wręcz portret pamięciowy polskiego liberała. To nie tylko komentarz – to oskarżenie.

Liberalny patriotyzm? Fasada i rytuał

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie: święconka, Wigilia, biało-czerwone barwy podczas meczów reprezentacji. Jednak Matuszkiewicz nie ma złudzeń – to tylko powierzchowna przynależność. Rdzeń mentalny liberała to oderwanie od chrześcijańskich, narodowych i etycznych fundamentów polskiej tożsamości.

Tożsamość pęknięta – z Dawkinsem w tle

Typowy liberał – jak pisze autor – żyje w rozdwojeniu. Z jednej strony deklaruje otwartość, tolerancję, postęp, ale w głębi... boi się imigracji i nie do końca ufa rewolucjom, które sam popiera. „Nawet Dawkins zaczyna doceniać chrześcijańską cywilizację” – zauważa Matuszkiewicz, przywołując ewolucję poglądów wojującego ateisty. Polscy liberałowie mogą dojść do podobnych wniosków – ale dopiero gdy zderzą się z rzeczywistością.

Moralność à la carte

Sednem różnicy – według autora – nie są grzechy, lecz stosunek do grzechu. Katolik wie, że grzeszy. Liberał odrzuca samo pojęcie grzechu, zwłaszcza w sprawach seksu, aborcji i związków jednopłciowych. Hedonistyczny dobrostan staje się nadrzędną wartością. „Prawo do zabicia dziecka w łonie matki” to – w najostrzejszym ujęciu – kulminacja tej logiki.

Teatr rewolucji i pomnik waginy

Szczególną rolę w procesie wykorzenienia odgrywa według Matuszkiewicza świat kultury. Przykład? Dyrektorka Teatru Dramatycznego w Warszawie i jej „pomnik waginy” w foyer. Kultura staje się bronią przeciw tradycji – walczy z patriarchatem, Kościołem, tożsamością narodową. Od Olgi Tokarczuk po repertuar kinowy – wszędzie symbole rewolucji płci i transgresji.

Państwo bez duszy

Liberał szanuje państwo – ale jako dostawcę usług, a nie jako wyraz wspólnotowej suwerenności. Nie ma oporu przed oddawaniem kolejnych kompetencji Brukseli, jeśli tylko zapewni to „ciepłą wodę w kranie”. Patriotyzm? Tylko w wersji pragmatycznej, eurokompatybilnej.

„Portret liberała” autorstwa Tadeusza Matuszkiewicza to diagnoza bez znieczulenia. I ostrzeżenie: jeśli Polska zakorzeniona nie zrozumie, z kim naprawdę ma do czynienia – może przegrać z uśmiechniętym, dobrze wychowanym, ale kompletnie wykorzenionym przeciwnikiem.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->