Polska i Świat Dzisiaj 18:00 | Redaktor
Tania żywność z importu zaleje Europę? Rolnicy biją na alarm

Andrzej Gantner. Fot. Newseria

Coraz więcej obaw budzą kolejne umowy o wolnym handlu podpisywane przez Unię Europejską. Najgłośniejsza – ta z krajami Mercosur – może być tylko początkiem poważnych problemów dla europejskiego, w tym polskiego rolnictwa. Rolnicy ostrzegają: tania żywność z importu może zdestabilizować nasz rynek.

Nie tylko Mercosur. Systemowa fala umów

Choć najwięcej emocji budzi aktualnie umowa z krajami Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj), eksperci alarmują, że problem ma charakter systemowy. Jak przypomina Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności, Unia Europejska ma podpisanych już ponad 40 umów o wolnym handlu z ponad 70 państwami. Kolejne są w trakcie negocjacji lub czekają na ratyfikację.

– To nie tylko jedna kontrowersyjna umowa. Te porozumienia się kumulują, a ich skutki odczuwać będą wszyscy europejscy producenci – podkreśla Gantner.

Będzie uczciwa konkurencja czy wojna cenowa?

Polscy rolnicy i przetwórcy są zgodni: warunki produkcji w Ameryce Południowej znacząco odbiegają od unijnych norm. Tańsze mięso, zboże czy cukier mogą szybko wypchnąć z rynku lokalnych producentów, którzy muszą spełniać rygorystyczne wymagania dotyczące jakości i bezpieczeństwa żywności.

– Pytanie brzmi: czy będziemy konkurować uczciwie, czy tylko ceną? – pyta Gantner. – Jeśli nie zadziałają mechanizmy ochronne, wielu producentów może nie przetrwać tej konfrontacji.

Sprzeciw z wielu krajów

Polski Sejm już wyraził jednogłośny sprzeciw wobec umowy z Mercosurem. Wątpliwości zgłaszają też Francja, Austria, Irlandia, Włochy i Rumunia. Ich wspólny głos: zbyt szybkie otwieranie granic na import z krajów o niższych standardach może doprowadzić do załamania rynku rolnego w całej UE.

Rząd Polski oraz Ministerstwo Rolnictwa podtrzymują swoje stanowisko – bez skutecznych zabezpieczeń nie ma mowy o przyjęciu porozumienia.

Doświadczenia z Ukrainą

Niepokój potęguje przykład Ukrainy, z którą UE znacznie ułatwiła handel po rosyjskiej agresji. Choć intencje były szlachetne, skutki okazały się nieprzewidywalne. Tania żywność z Ukrainy zalała unijny rynek, prowadząc do problemów z nadwyżkami, zwłaszcza na rynku zbóż. Komisja Europejska zareagowała dopiero wtedy, gdy sytuacja stała się poważnym kryzysem.

– Rolnicy mają podstawy, by nie ufać obietnicom, że tym razem będzie inaczej – komentuje Gantner.

UE uspokaja, ale czy skutecznie?

Bruksela przekonuje, że umowa z Mercosur zawiera klauzule bezpieczeństwa i możliwość uruchomienia funduszy kompensacyjnych. Ma to chronić rynki lokalne przed zalewem tanich towarów. Jednak według rolników zapowiedzi to za mało, a konkretne mechanizmy mogą być niewystarczające lub zadziałają zbyt późno.

– Kluczowe jest to, czy Komisja Europejska zacznie patrzeć na skutki wszystkich umów łącznie, a nie każdej z osobna. Tylko takie podejście może zapobiec destabilizacji rynku – zaznacza Gantner.

Co to oznacza dla Bydgoszczy i regionu?

Kujawsko-pomorskie to jeden z ważniejszych regionów rolniczych w kraju. Wielu producentów z Bydgoszczy i okolic może zostać dotkniętych skutkami napływu taniej żywności. Szczególnie zagrożone są mniejsze gospodarstwa rodzinne i lokalne przetwórnie, które nie będą w stanie konkurować cenowo z masowym importem z Ameryki Południowej.

Choć umowy o wolnym handlu mogą otwierać rynki zbytu, coraz więcej głosów wskazuje, że bez odpowiednich zabezpieczeń mogą stać się zagrożeniem dla unijnego i polskiego rolnictwa. A skutki odczują nie tylko rolnicy – także konsumenci i całe lokalne społeczności.

Źródło: Newseria

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->