Doskonałe występy Polaków podczas AMŚ w wioślarstwie. Teraz walka o medale
Kacper Mickiewicz i Szymon Stankiewicz/fot. Łukasz Szeląg
Choć warunki pogodowe wciąż są bardzo trudne, to piątek (5 lipca) był naprawdę znakomitym dniem naszych wioślarzy podczas Akademickich Mistrzostw Świata, które odbywają się w Rotterdamie. Niemal każda z naszych osad awansowała do finału A, a łącznie w sobotnich ostatecznych wyścigach biało-czerwoni będą mieli aż 11 medalowych szans.
Inne z kategorii
Piątkowe (5 lipca) zmagania podczas Akademickich Mistrzostw Świata rozpoczęły się od repasaży, w których nie zabrakło Polaków. Jako pierwsze na torze Willem-Alexander Baan zaprezentowały się Dominika Gałka i Julia Hakobyan, które walczyły w dwójce bez sterniczki. Polki ostatecznie zajęły czwartą pozycję i awansowały do finału.
Dominika Gałka i Julia Hakobyan/fot. Łukasz Szeląg
Na szczęście udało nam się awansować bez większych problemów i oby tak było też w finale. Chcemy złapać taką jazdę, jaka była dzisiaj. Poprawiłyśmy błędy z poprzedniego biegu i oby jutro zrobić jeszcze kolejny progres - podsumowuje Hakobyan.
Następnie na torze mogliśmy kibicować Wiktorii Kalinowskiej, która płynęła w jedynce. Polka była niezadowolona po pierwszym dniu zawodów, w którym nie udało jej się uzyskać bezpośredniego awansu do półfinału. W piątek pewnie wygrała jednak swój bieg w repasażach i po południu dostała jeszcze szansę walki o finał. Na mecie zameldowała się jako trzecia, co da jej możliwość sobotniej walki o medale!
Wiktoria Kalinowska/fot. Łukasz Szeląg
To był dla mnie dzień przetrwania. Musiałam mądrze popłynąć w repasażu. Choć nie lekceważę przeciwnika, to byłam raczej przekonana o tym, że wygram. Musiałam zachować siły na półfinał, który był trzy godziny później, a wiadomo, że jak się wygrywa to nie chce się też odpuszczać. Znów trafiłam na Czeszkę, czyli faworytkę tych regat i nie było już tak łatwo. Warunki też wciąż są bardzo nieprzyjemne. W finale powalczę o medal, bo wiem, że mnie na niego stać - komentuje Kalinowska.
Bezpośrednie miejsce w półfinale jedynki męskiej wywalczył za to w czwartek Piotr Płomiński. W piątkowym starcie popłynął równie dobrze i z pierwszego miejsca awansował do finału.
Piotr Płomiński/fot. Łukasz Szeląg
Warunki do startu były jeszcze gorsze, niż pierwszego dnia, a w sobotę wcale ma się to nie poprawić. Jestem jednak zadowolony. Mocno wyszedłem ze startu, potem mogłem oszczędzać siły na jutrzejszy finał. Celuję w złoto, bo przy takiej konkurencji, jaka jest na tych regatach, powinienem wygrywać. Mam lekko z tyłu głowy obawy o warunki i tory, jakie zostaną rozlosowane, ale jestem dobrej myśli — mówi Płomiński.
Awans do sobotnich finałów wywalczyli także Jakub Byczek (jedynka wagi lekkiej) oraz Tomasz Lewicki i Szymon Tomiak (dwójka bez sternika). Pierwszy z zawodników podkreśla, że w sobotę jego celem będzie oczywiście medal.
Jakub Byczek/fot. Łukasz Szeląg
— Na razie dalej badamy się z rywalami, to są trochę takie szachy mentalne — podkreśla Byczek. — Najważniejsze, że mam kwalifikację do finału A i będę w nim w sobotę walczył o medale. Warunki dalej są wietrzne, ale teraz wiatr wieje prostopadle do toru, dzięki czemu wyścigi są szybsze i wymagają więcej umiejętności technicznych. Jestem zadowolony, tym bardziej, że nie jechałem jeszcze na maksa, a i tak zająłem drugie miejsce. Zobaczymy, co będzie w sobotę.
Kacper Mickiewicz i Szymon Stankiewicz również popłynęliby w finale A dwójki podwójnej wagi lekkiej, bo w repasażach zajęli czwarte miejsce. Niestety, na ważeniu łódki okazało się, że jest za lekka, co sprawiło, że spadli na szóstą lokatę i wystąpią jedynie w finale B.
Zaplanowane na sobotnią sesję poranną finały B, C i D ostatecznie zostały przełożone przez organizatorów na piątkowe popołudnie. Wszystko przez pogodę.
Organizatorzy poinformowali nas, że prognozy pogody na następne 24 godziny drastycznie się pogorszyły i stąd ta zmiana — informuje Gabriel Pawlak, kierownik polskiej reprezentacji.
Oznaczało to, że ponownie w piątek na wodę zeszli wspomniani Mickiewicz i Stankiewicz, którzy jako jedyni z Polaków startowali w finale B. Mieli do pokonania jedynie osadę z Indii i dokonali tej sztuki wygrywając na ostatnich metrach.
Na sobotę zaplanowano finały A całych regat. Starty przeniesiono jednak z sesji popołudniowej na poranną ze względu na niekorzystne prognozy pogodowe.
Udział Akademickiej Reprezentacji Polski w Akademickich Mistrzostwach Świata wspiera strategiczny sponsor AZS – PZU oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Źródło: Media AZS