Sport Dzisiaj 13:18 | materiał partnera
Jak przepisy wpływają na analizę danych meczowych? Piłka nożna bez tajemnic [ARTYKUŁ SPONSOROWANY]

materiał ilustracyjny

Analiza wielu kibicom kojarzy się z wykresami, heatmapami czy statystykami xG. Jednak nic z tego nie będzie mieć tak naprawdę żadnego znaczenia, jeśli analityk nie zrozumie jednej rzeczy: to przepisy gry decydują o tym, co tak naprawdę warto mierzyć. Boisko nie jest laboratorium. Każda akcja to mieszanka decyzji zawodników, presji rywala i interpretacji sędziego. I to właśnie ta ostatnia część, przepisy, zmienia sposób, w jaki powstają wszystkie liczby, które potem Ty jako fan widzisz w raportach. Przyjrzyjmy się temu z bliska.

Faul czy odbiór? O tym, jak jeden gwizdek może zmienić całą statystykę

Z pozoru wygląda to na drobnostkę, jednak w praktyce różnica potrafi być ogromna. Jeśli zawodnik wślizgiem odbierze piłkę, analityk dopisuje to jako udany odbiór. Wówczas statystyka jest na plus. Jeśli jednak w tej samej sytuacji sędzia uzna, że było to przewinienie, to ta sama akcja zamienia się już w faul. A to kompletnie zmienia odbiór zawodnika w raporcie.

Ten prosty przykład pokazuje, jak duży wpływ na analitykę ma sam sędzia i jego interpretacja. Nie chodzi tu wcale o błędy; to bardziej różnice w ocenie sytuacji. Jedni arbitrowie pozwolą na bardziej kontaktową grę, inni zaś będą dmuchać w gwizdek częściej. Analitycy muszą zatem to wkalkulować, bo statystyki agresywnych drużyn mogą wyglądać diametralnie różnie, czyli lepiej lub gorzej, a wszystko to jest zależne od sędziego.

Więcej o technicznej stronie piłki nożnej przeczytasz na portalu https://fuksiarz.pl/.

Spalony a współczesne metryki. Dlaczego to nie tylko linia na boisku?

Zasada spalonego wydaję się dość jasna i łatwa do zapamiętania: ktoś jest z przodu – spalony, nie jest – to gramy dalej. Tyle że ta reguła porządkuje całą strukturę danych odnośnie do ataku.

Weźmy za przykład metrykę xT. To inaczej expected threat. Ten wskaźnik ocenia, jak bardzo akcja zbliża drużynę do stworzenia zagrożenia. Każde podanie musi być legalne, żeby miało wartość. Jeśli zawodnik rusza zbyt wcześnie, to nagle okazuje się, że nie dość, że te dane są bezużyteczne, to na dodatek znikają też z analizy. Dlaczego? Bo nie mają żadnego wpływu na realny przebieg meczu.

Dlatego zespoły nie pracują jedynie nad tym, by ich atak był szybki. Pracują także nad timingiem, żeby statystyki podań, wejść w strefę lub progresywnych ruchów były faktycznym odzwierciedleniem taktycznej pracy.

Aktualnego kalendarza spotkań szukaj na stronie https://fuksiarz.pl/zaklady-bukmacherskie/pilka-nozna/polska/ekstraklasa/265/1.

Wznowienie gry. Co tak właściwie to mówi o danych?

Rzuty z autu, wolne, rożne… każdy rodzaj wznowienia ma własne zasady. One z kolei wpływają na sposób tworzenia okazji. Przykład: rzuty wolne po faulach w pobliżu pola karnego. Są takie drużyny, które potrafią budować aż 20% swoich sytuacji właśnie z tych fragmentów gry. Gdy sędzia interpretuje kontakt bardziej surowo, to zespół zyskuje więcej stałych fragmentów. Efekt? Statystyki ofensywne rosną. I to sporo.

Ucierpieć na tym mogą z kolei te drużyny, które opierają się na płynnej grze pozycyjnej. Jeśli spotkanie jest nieustannie przerywane, to statystyki podań, podań progresywnych czy tempo akcji wizualnie spadają na ich niekorzyść. W tym obszarze przepisy wpływają na dynamikę danych bardziej, niż wydaje się to wielu kibicom.

Kartki. Dyscyplina czy matematyka?

Zawodnik, który otrzymał żółtą kartkę, zmienia swój sposób gry. Każdy analityk to wie: piłkarz z kartką rzadziej będzie wchodził w agresywne odbiory. Kary indywidualne wpływają jednak na statystyki całej drużyny. To bardzo proste: gra w osłabieniu obniża liczbę podań i ich jakość. Tempo ataku się zmniejsza, skraca się średnia długość akcji i zmienia rodzaj podejmowanych akcji (co ciekawe, to najczęściej więcej długich piłek i mniej ryzykowna gra).

Co to tak właściwie oznacza? To, że statystyki z meczu 11 na 10 nie będą porównywalne z tymi z meczu wyrównanego. Analitycy muszą to wszystko uwzględniać, żeby uniknąć błędnych wniosków, co tylko udowadnia, że ich praca nie należy do łatwych.

Bukmacherska Sp. z o.o. funkcjonuje na podstawie oficjalnego zezwolenia Ministerstwa Finansów, co pozwala jej legalnie prowadzić działalność w zakresie zakładów wzajemnych.

Pamiętaj, że uczestnictwo w grach hazardowych wiąże się z ryzykiem i jest dostępne wyłącznie dla osób pełnoletnich. Korzystanie z usług nielicencjonowanych operatorów hazardowych jest niezgodne z prawem i może prowadzić do odpowiedzialności karnej.

Artykuł sponsorowany

-->