Sport Dzisiaj 14:11 | Redaktor

W czwartek (4 grudnia) Zawisza Bydgoszcz w 1/8 finału STS Pucharu Polski podejmie na stadionie przy ul. Gdańskiej 163 Wisłę Kraków. Tymczasem media robią dużo szumu. Portal TVPSPORT.PL publikuje wywiad z większościowym właścicielem klubu ze znaczącym tytułem: Chcemy podążać drogą Motoru Lublin i Rakowa Częstochowa.

Piłkarski Zawisza Bydgoszcz poległ 10 lat temu

Mariaż władz miasta z inwestorem Radosławem Osuchem doprowadził do awansu do ekstraklasy, do zdobycia trofeum Pucharu Polski i... do upadku ekscentrycznej spółki.

Niebiesko-czarni zaczęli od zera. Dzięki najwierniejszym kibicom zaczęli od zera. Wygnani z Bydgoszczy musieli mierzyć się z rywalami na najniższym szczeblu rozgrywek w zaprzyjaźnionych Potulicach. Po roku awansowali do A-klasy. Błyskawicznie zameldowali się w klasie okręgowej. Od sezonu 2021/22 grają w III lidze.

W tym roku klub wszedł do spółki

Większościowym właścicielem, został Marcin Szadkowski. Bydgoszczanie pod wodzą Adriana Stawskiego walczą o awans. Po bardzo dobrej rundzie jesiennej zajmują pozycję wicelidera tabeli grupy drugiej Betclic 3. ligi. W czwartek (4 grudnia) zagrają w 1/8 rozgrywek STS Pucharu Polski z Wisłą Kraków.

Zainteresowanie bydgoskim klubem wzrosło.  Portal TVPSPORT.PL opublikował wywiad z Szadkowskim, który zaczyna się tak:

Zakurzona piłkarska marka w Polsce odradza się. Triumfator krajowego pucharu z 2014 roku, Zawisza Bydgoszcz, w swoje 80. urodziny, chce awansować do Betclic 2 Ligi, ale najpierw chce zaskoczyć wszystkich w pucharowym starciu z Wisłą Kraków. – Czy chcemy podążać drogą Motoru Lublin i Rakowa Częstochowa z ostatnich lat? Tak, to jest ten projekt – opowiada w rozmowie dla TVPSPORT.PL nowy właściciel klubu, Marcin Szadkowski.

Piłkarski świat zareagował natychmiast i cytuje tę deklarację

Droga na szczyt nie będzie jednak usałana różami

Przekonały się o tym inne polskie piłkarskie marki. Widzew Łódź długo wspinał się na najwyższy szczebel rozgrywkowy mimo rekordów frekwencji na stadionie w niższych ligach. Pogoń Szczecin wciąż pozostaje bez trofeum, mimo że w finale Pucharu Polski grała pięciokrotnie, a w 2024 roku prowadziła już z Wisłą Kraków 1:0 i w doliczonym czasie gry pozwoliła sobie strzelić gola, a w dogrywce kolejnego i uległa 1:2.

I to właśnie Wisła Kraków przyjedzie w czwartek (4 grudnia) do Bydgoszczy. Ekipa spod Wawelu jest liderem Betclic 1. Ligi. Po 18 kolejkach ma na koncie 42 punkty.  Aż o dziesięć wyprzedza drugą Pogoń Grodzisk Mazowiecki. W rozgrywkach pucharowych wygrywa najmniejszym nakładem sił. W poprzedniej rundzie Wisła pokonała lokalnego rywala Hutnika Kraków 1:0, a wcześniej w tym samym stosunku Odrę Bytom Odrzański.

Tymczasem w Bydgoszczy jest mobilizacja. Czwartkowy (4 grudnia) mecz rozpocznie się o godz. 20:45 i będzie transmitowany w telewizji, a na trybunach stadionu przy ul. Gdańskiej 163 zasiądzie około 10 tysięcy widzów.

inf. własna

 

 

 

 

 

 

 

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->