Rolnicy mówią: dość! Marcin Wroński o kryzysie w rolnictwie i proteście 3 stycznia
fot. Facebook
Dziś, 3 stycznia, rolnicy z całej Polski zorganizowali protest w Warszawie, chcąc zwrócić uwagę na poważne problemy, które dotykają polską wieś. Data ta nie jest przypadkowa – to właśnie dziś Polska obejmuje prezydencję w Unii Europejskiej, a do stolicy przylatują najważniejsze osoby ze wspólnoty. Jak podkreśla w wywiadzie dla portalu PCh24.pl Marcin Wroński, działacz Związku Zawodowego Rolnictwa „Samoobrona”, jest to doskonały moment, by przypomnieć o kryzysie, który dotyka polskich rolników.
Inne z kategorii
Podpalili miejską choinkę. Policja szuka sprawców
Grześkowiak honorowym obywatelem Torunia
Zielony Ład – koszty, które niszczą rolnictwo
Wroński nie kryje rozczarowania polityką unijną, szczególnie Zielonym Ładem, który – jak twierdzi – prowadzi do podwyższenia kosztów produkcji rolnej, a tym samym czyni polskie produkty niekonkurencyjnymi wobec żywności sprowadzanej spoza Unii. Bezcłowy import z Ukrainy czy krajów Ameryki Południowej zalewa nasz rynek, oferując produkty wytwarzane w standardach znacznie niższych niż te wymagane od polskich rolników. „To pogwałcenie uczciwej konkurencji przez Unię Europejską” – podkreśla Wroński, wskazując, że żywność ta nie tylko szkodzi rolnikom, ale może stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów.
Kryzys finansowy na polskiej wsi
Od wybuchu wojny na Ukrainie koszty produkcji rolnej w Polsce znacząco wzrosły, jednak ceny płodów rolnych nie wzrosły proporcjonalnie. W efekcie wiele gospodarstw traci płynność finansową, co uniemożliwia jakiekolwiek inwestycje. Jak zauważa Wroński, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie w najbliższych latach, polskie rolnictwo może zostać zdominowane przez fundusze inwestycyjne przejmujące ziemię.
Protest jako sygnał dla elit
Rolnicy z Kujaw i Pomorza, organizowani przez związki zawodowe, licznie przybyli do Warszawy, aby wyrazić swój sprzeciw wobec obecnej polityki rolnej. Wroński przyznaje, że protesty są trudnym środkiem wyrazu, szczególnie zimą, ale nie widzi innej drogi. „Kto się boi, już jest niewolnikiem” – mówi, podkreślając determinację środowiska.
Rolnicy domagają się wycofania Zielonego Ładu oraz zaprzestania ratyfikacji umów handlowych, takich jak umowa z krajami grupy Mercosur. Protest ma być także symbolicznym „przywitaniem” Ursuli von der Leyen lub jej przedstawicieli, jako ostrzeżenie, że czas ignorowania problemów wsi dobiegł końca.
Pamięć o Andrzeju Lepperze
Wywiad kończy się nawiązaniem do postaci Andrzeja Leppera, lidera „Samoobrony” i byłego wicepremiera, który został upamiętniony przez nadanie jednemu z rond w zachodniopomorskim jego imienia. Wroński, jako inicjator tego projektu, podkreśla zasługi Leppera dla polskiej wsi i jego niezłomną walkę o interesy rolników.
Dzisiejszy protest to nie tylko sprzeciw wobec obecnych problemów, ale również wezwanie do działań, które mają na celu ochronę przyszłości polskiego rolnictwa. Jak podsumowuje Wroński: „Jaki początek roku, taki cały rok” – a rolnicy chcą, by ten rok przyniósł realne zmiany.
Marcin Wroński – działacz rolniczy i samorządowy, związany z Związkiem Zawodowym Rolnictwa „Samoobrona”. Pełnił funkcje w administracji publicznej, m.in. jako wiceprezes Agencji Rynku Rolnego oraz zastępca dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Jest radnym powiatu inowrocławskiego, gdzie przewodniczy Komisji Rolnictwa. W listopadzie 2024 roku dołączył do sztabu wyborczego Sławomira Mentzena, kandydata Konfederacji na urząd Prezydenta RP, odpowiadając za przygotowanie programu rolnego. Jako sadownik i aktywny uczestnik protestów rolniczych, angażuje się w działania na rzecz poprawy sytuacji polskiego rolnictwa.