Ewa Kopacz w Bydgoszczy: PO mówi jednym głosem w sprawie uchodźców
Ewa Kopacz i Paweł Olszewski / fot. Anna Kopeć
W czwartek do Bydgoszczy przyjechała kilkunastoosobowa grupa posłów PO z Ewą Kopacz na czele. Była premier nie dostrzega dwugłosu w swojej partii i przekonuje, że rząd PO-PSL uchronił Polskę przez falą uchodźców.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Platforma wyruszyła w objazd po kraju. W czwartek politycy opozycji zawitali do naszego miasta na spotkanie z serii „Obywatelskie Kujawsko-Pomorskie”. Wcześniej zwołali konferencję prasową. Spotkanie z dziennikarzami zdominowała kwestia uchodźców.
Od momentu kiedy my nie rządzimy fala uchodźców nie zalała Polski. Dlaczego? Dlatego, że rząd Platformy Obywatelskiej i PSL nie dopuścił do tego, żaby wdrożyć mechanizm rozdzielania uchodźców, czyli uchroniliśmy nasz kraj – przekonywała Ewa Kopacz.
Była premier zaapelowała do Beaty Szydło, aby rząd PiS zaczął przyjmować uchodźców. - Czy chcemy czy nie, jesteśmy w Unii Europejskiej i w sposób szczególny znamy znaczenie słowa solidarność. Dzisiaj kiedy inni się do nas zwracją o pomoc, udajemy, że nas to nie dotyczy. Zastanawia mnie, dlaczego rząd pani Beaty Szydło jest tak niewrażliwy na nieszczęście, szczególnie dzieci i matek, które uciekają przez Morze Śródziemne. Czy 38-milionowego kraju nie stać na to, aby okazać pomoc tym, którzy potrzebują pomocy? Oni stąd wyjadą, kiedy skończy się wojna w ich w kraju. Jeśli my się boimy małych dzieci i sierot, to ile warta jest deklaracja rządu, że jesteśmy bezpieczni – mówiła była premier.
„PO mówi jednym głosem"
Dziennikarze dopytywali, który głos w Platformie Obywatelskiej dotyczący uchodźców jest wiodący i obowiązujący. - Nie wiem co państwo słyszą, ja żadnego dwugłosu nie widzę. Przewodniczący Schetyna mówi dokładnie to samo, co członkowie partii. Mówił, że nie będziemy przyjmować nielegalnych imigrantów kiedy był szefem MSZ i mówi to teraz jako przewodniczący PO – zapewniała Ewa Kopacz. - Nie bójmy się kobiet i dzieci. Okażmy chrześcijańską wrażliwość – dodała.
Błaszczak na korepetycje do Piotrowskiej
Ewa Kopacz zbagatelizowała sygnały płynące z Brukseli, wysyłane m.in. przez Donalda Tuska, że kraje, które nie przyjmą uchodźców, poniosą konsekwencje, również finansowe. - Nikt nikomu nie grozi. Przypomnienie panu Błaszczakowi, że jesteśmy w UE nie jest formą groźby – powiedziała. Ministra Błaszczaka nazwała „nieporozumieniem”. - Pojechał do Brukseli i zapomniał, że jesteśmy w UE. Powinien pilnować interesów Polski w UE, a nie wypisywać nas z Unii. Jak nie wie jak dbać o nasze sprawy, niech się zgłosi na korepetycje do minister Teresy Piotrowskiej – doradziła szefowi MSZ.
„Macierewicz pójdzie do piekła”
Kolejną kwestią poruszoną podczas prasowego spotkania, była osoba Wacława Berczyńskiego, byłego przewodniczącego Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem. - Musi stawić się w polskiej prokuraturze – mówiła Kopacz. - Pan Macierewicz dostatecznie obciąża samego siebie, a to, że dokłada sobie sobie takich współpracowników to już inna sprawa. Pan Macierewicz jest szczególną osobą. Osobą, przez którą dzisiaj Polacy czują się dużo gorzej i mniej bezpieczni. Ktoś kto demontuje polską armię, ktoś kto nie dozbraja polskiej armii i usuwa z polskiej armii doświadczonych generałów tylko dlatego, że nie noszą partyjnej legitymacji to powody, dla których Macierewicz pójdzie do piekła – oceniła szefa MON była premier.