Karolinka znów w szpitalu, bardzo cierpi
fot. A. Wozowicz
Przechodzimy sepsę, plecy bolą, morfina nie obstawia bólu, a nie możemy za dużo dostawać, bo wątroba jest uszkodzona, dostajemy więc tylko te leki, co musimy. Niektóre trzeba za chwilę odstawić, żeby nie obciążać wątroby - mówi mama dziewczynki.
Inne z kategorii
Jarmark jeden, jarmark drugi i jeszcze frymark - weekend na bogato w Bydgoszczy [ZAPOWIEDŹ]
Karol Kus wystąpi w bydgoskiej Światłowni [ZAPROSZENIE]
Karolinka Wozowicz, mimo ciężkiej choroby, uśmiechnięta na wielu zdjęciach nastolatka, obecnie bardzo cierpi. Rodzice znów proszą po prostu o... modlitwę.
Nawrót białaczki jest już trzeci w jej krótkim życiu. Przy tak intensywnym leczeniu dziecko ciężko znosi kolejne chemioterapie. Powikłań jest bardzo wiele, obecnie zmaga się z sepsą. Dwa tygodnie temu trafiła do szpitala, stan ustabilizowano, a od dwóch dni znów jest hospitalizowana.
Mama informuje, że dziecko bardzo cierpi, leki przeciwbólowe, których można podać tylko ograniczoną ilość, ze względu na trudny stan organizmu, nie dają wystarczającego wytchnienia.
Profil 'Uratujmy Karolinkę Wozowicz': tutaj jest świadectwem cierpienia dziewczynki. Daje nam wszystkim, którzy nie doświadczają takich sytuacji, wyobrażenie jak dramatyczne rzeczy dzieją się w życiu tej dziewczynki i wszystkich tak poważnie chorych dzieci, poznajemy też i to, jak cierpią ich najbliżsi. Ale to nie wszystko. Dzięki tym opisom zdarzeń, poznajemy coś jeszcze, a mianowicie jak wielką siłę potrafi mieć w sobie ciężko chore dziecko i jego rodzina. Pani Ania wiele razy zaświadcza, że to wynika z wiary w Boga. Dlatego to, o co prosi, to modlitwa o zdrowie córki.
„Przechodzimy sepsę, - mówi mama Karolinki - jest początek zapalenia płuc, ale nerki pracują dużo lepiej jesteśmy na furosemidzie. Karolince ciężko się oddychało. Plecy bolą, morfina nie obstawia bólu, a nie możemy za dużo dostawać, bo wątroba jest uszkodzona, dostajemy więc tylko te leki, co musimy. Niektóre trzeba za chwilę odstawić, żeby nie obciążać wątroby. Karolinka przyjęła wczoraj sakrament chorych i Pana Jezusa. Zawsze po sakramentach jej się poprawia.”
Pani Ania – mama Karolinki - na ile jest w stanie, pomaga też innym dzieciom, pamięta o wielu, prosi o pomoc dla konkretnych młodych osób, niekiedy bardzo małych, których historię osobiście poznaje na szpitalnych oddziałach. Dziś znów potrzebuje wsparcia dla swojego dziecka. Pamiętajmy o Karolince i o wszystkich dzieciach w bydgoskich szpitalach. Nie jesteśmy w naszym mieście przypadkowo. Jesteśmy blisko w jakimś celu.
Historia choroby Karolinki:
„Karolinka po raz trzeci choruje na białaczkę i obecnie jest przygotowywana do przeszczepu. Pierwszą diagnozę usłyszeliśmy 28.07.2010r., kiedy córeczka nie miała żadnych objawów choroby, tylko obniżone wyniki krwi. Leczenie było powikłane po chemioterapii, ale szczęśliwie zakończyliśmy je w styczniu 2013.
Zaczęliśmy normalnie żyć. Trwało to tylko 3 lata, bo gdy pojechaliśmy na badania wyniki krwi były już nieprawidłowe. 08.02.2017 Karolinka miała kontrolną punkcję szpiku, która wykazała wznowę. Leczenie było bardzo ciężkie i powikłane, ale nasza córeczka z pomocą Bożą poradziła sobie z przeciwnościami, ukończyła intensywne leczenie i od kwietnia 2017 przeszła na chemioterapię podtrzymującą. W grudniu 2017 Karolinkę zaczęła boleć głowa. 10.01.2018 punkcja wykazała że płyn mózgowo-rdzeniowy jest zajęty w 96%. Po raz kolejny Świat nam się zawalił, ale się nie poddajemy.
Od 15.01.2018 zaczęliśmy kolejny raz leczenie. Już po pierwszym bloku chemioterapii Karolinka trafiła na OIOM. Było bardzo wiele powikłań, w tym krwotoczne, niegojące się zapalenie jamy ustnej, serduszko osłabło oraz nerki. (historia za: Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym "Kawałek Nieba")