Mieszkańcy zapłacą za opieszałość w sprawie dekomunizacji?
Ulica Zygmunta Berlinga jest przewidziana do dekomunizacji / fot. Anna Kopeć
2 września upłynął termin, do którego samorządy miały czas na przeprowadzenie dekomunizacji. - Dokonywanie zmian nazw ulic po tym terminie spowoduje konieczność ponoszenia przez mieszkańców wszelkich związanych z tym kosztów, w tym kosztów wymiany dokumentów – poinformował wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Ustawa dekomunizacyjna, którą przyjęli w zeszłym roku posłowie ze wszystkich ugrupowań – PiS, PO, Nowoczesnej, PSL, a także Kukiz’15 – nałożyła na samorządy obowiązek zmiany nazw ulic, parków, placów, skwerów i innych miejsc związanych z komunistycznym systemem do 2 września 2017 roku. Bydgoszcz nazw nie zmieniła, choć mogły one zostać przegłosowane już 12 lipca tego roku. Rada Miasta przyjęła tego dnia jedną nową nazwę zaproponowaną przez radnych PiS (Jeremi Przybora zastąpił Józefa Powalisza). Pozostałe kandydatury przepadły głosami radnych PO i SLD. Koalicjanci, przy aprobacie prezydenta Rafała Bruskiego, stanęli na stanowisku, że nowe nazwy trzeba koniecznie skonsultować z mieszkańcami. Te zakończyły się pod koniec sierpnia. W konsultacjach wzięła udział znikoma część mieszkańców.
W czwartek wojewoda Mikołaj Bogdanowicz skierował pismo do Przewodniczących Rad Miejskich i Gminnych, które – wbrew prawu - nazw ulic i innych miejsce dotąd nie zmieniły. Przypomniał, że ustawowy termin na wprowadzenie zmian minął 2 września 2017 roku. Poinformował, że samorządy wciąż mogą zmienić nazwy ulic. Pojawiło się jedno „ale”. - Dokonanie zmian nazw ulic i nadawanie nowych nazw przez samorządy po 2 września 2017 spowoduje konieczność ponoszenia przez mieszkańców wszelkich związanych z tym kosztów, w tym kosztów wymiany dokumentów – poinformował wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Jeśli więc radni Rady Miasta uchwalą nowe nazwy po terminie – a taki mają zamiar – za ich opieszałość zapłacą mieszkańcy. W przypadku kiedy nazwy zmieni wojewoda – a takie prawo w przypadku przekroczenia terminu przez miasto nakłada na niego ustawa dekomunizacyjna – mieszkańcy tych kosztów nie poniosą.