Wydarzenia 7 gru 2017 | Magdalena Gill
Ogólnopolska awantura o bilet za 3 zł

fot. Anna Kopeć

Autobus nr 56, dwaj kontrolerzy szarpią się z Afroamerykanką, inni pasażerowie głośno protestują – filmik z tego incydentu w kilka godzin obiegł Internet. Sprawę bada policja, a w świat poszła informacja, że Bydgoszcz to miejsce ataków rasistowskich.

Czarnoskóra dziewczyna ma na imię Kerrie, pochodzi z Belize – małego państwa leżącego nad Morzem Karaibskim, jest obywatelką USA. Ma 21 lat, w Bydgoszczy mieszka prawie od roku. W czwartek (30 listopada) rano jechała do Urzędu Wojewódzkiego odebrać kartę pobytu, gdy w autobusie linii 56 stanęła „oko w oko” z kontrolerami firmy Rewizor.

Kto mówi prawdę?


Co naprawdę wydarzyło się w autobusie linii 56? Mały fragment wydarzenia cała Polska obejrzała na krótkim filmiku, nakręconym przez jednego ze świadków i opublikowanym w Internecie. Widać na nim kontrolerów szamoczących się z czarnoskórą kobietą. Afroamerykanka chce się uwolnić, mężczyźni ją przytrzymują. W końcu kobieta upada na ziemię, a kontrolerzy nogami blokują jej drogę ucieczki. W tle słychać głosy oburzonych pasażerów, którzy domagają się uwolnienia kobiety.


Cały incydent potwierdza policja. – 30 listopada rano otrzymaliśmy zgłoszenie i wezwanie do autobusu linii 56, bo miało tam dojść do rękoczynów między pasażerką a kontrolerami biletów – relacjonuje podinsp. Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji. – Na miejscu funkcjonariusze wysłuchali relacji pasażerki, pracowników firmy Rewizor i świadków.


Kontrolerzy twierdzą, że kilka razy prosili czarnoskórą pasażerkę o pokazanie biletu, ale spotkali się z agresywną odmową. Kiedy kobieta chciała uciekać, ci mieli zablokować jej wyjście z pojazdu. Jeden z nich miał zostać uderzony w twarz i podrapany, pasażerka miała mu również uszkodzić okulary, drugi miał zostać kopnięty w krocze.


– To kontrolerzy padli ofiarą ataku ze strony podróżnej. Nikt nie stosował wobec niej przemocy fizycznej, co widać na nagraniu. Kontrolerzy musieli odpierać bezpośredni i bezprawny zamach ze strony pasażerki, który został odparty w sposób adekwatny do zamachu – tłumaczy w oficjalnym oświadczeniu adwokat Karolina Maciejewska-Adamiak, pełnomocnik firmy Rewizor Paweł Adamiak.
– Jeszcze tego samego dnia kontrolerzy zgłosili podejrzenie o popełnieniu przestępstwa uszkodzenia ciała oraz zniszczenia mienia, które ostatecznie zakwalifikowano jako wykroczenie – informuje Monika Chlebicz.

Chciała skasować bilet


Pasażerka autobusu podobne zawiadomienie złożyła dopiero we wtorek (5 grudnia). Zarzuca kontrolerom między innymi bezprawne pozbawienie wolności, znieważenie o podłożu rasowym poprzez używanie wulgarnych słów, nieuzasadnione stosowanie przemocy fizycznej – kopanie, wykręcanie rąk, przyduszanie.


Jak twierdzi, nie uderzyła kontrolerów, a została przez nich zaatakowana. Tłumaczy, że w autobusie nie mogła skasować biletu, dlatego postanowiła wysiąść na najbliższym przystanku. W tym momencie do pojazdu weszli kontrolerzy, uniemożliwiając jej wyjście.


– To najbardziej dramatyczna sytuacja w całym moim dotychczasowym życiu. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Przez całą sytuację nie mogę spać, nie mogę jeść, czuję się okropnie. Tylko dzięki pomocy bliskich mi osób każdego dnia próbuję sobie poradzić z tym wszystkim. To bardzo trudne. Wciąż to do mnie nie dociera – mówiła Kerrie przed kamerami TVP Bydgoszcz.


Relacje świadków opisujących zdarzenie w różnych mediach nie są jednoznaczne. Większość, oburzona zachowaniem kontrolerów, twierdzi, że ci wykręcali dziewczynie ręce i przygniatali ją nogami do ziemi. Inni mówią jednak, że wcześniej Afroamerykanka zaatakowała mężczyzn, bijąc ich i kopiąc. – Nie ma tego na filmie, bo osoba, która go nakręciła, wsiadła do autobusu pod koniec incydentu – tłumaczą.

 

Dalszy ciąg artykułu znajdziesz w najnowszym numerze "Tygodnika Bydgoskiego"

O incydencie piszemy też w komentarzu  "W Bydgoszczy biją Murzynki". Taką gębę trudno będzie odlepić

Magdalena Gill

Magdalena Gill Autor

Zca Red. Naczelnego