Pijany piłkarz uderzył autem w 15-latkę. Impet odrzucił dziewczynkę o 25 metrów!
fot. arch. LPR
19 letni Dariusz W. był młodym obiecującym piłkarzem. 15-letnia Amelia właśnie wsiadała do samochodu swojego taty. Tragedia przerwała jej życie a sprawca długo nie zobaczy zielonej murawy. Dramat rozegrał się na oczach rodziny dziewczynki.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
15-letnia Amelia z wraz z ojcem wsiadała do samochodu. Nie zdążyła. Wpadł na nią rozpędzony samochód prowadzony przez 19-latka. Sprawca uciekł z miejsca wypadku. Dziewczynka zmarła w szpitalu po próbach reanimacji. W akcji uczestniczył śmigłowiec ratunkowy.
Świadkami tragedii była rodzina dziewczynki.
Usłyszałem głośny huk. Wtedy siostra krzyknęła: Mama! Amelię mi zabili! - mówi pan Dawid, wujek i ojciec chrzestny Amelki, cytowany przez se.pl.
O dramatyzmie sytuacji świadczy opis wypadku:
Samochód kierowany przez Dariusza W. uderzył w 15-letnią Amelię z potężną siłą. Dziewczyna odbiła się od maski auta i przeleciała około 25 metrów w powietrzu - twierdzi na swych łamach se.pl.
Do szpitala 15-latkę przetransportował helikopter. Trafiła w stanie krytycznym do Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Kierowca zaraz po wypadku uciekł samochodem z miejsca zdarzenia. Potem porzucił auto i dalej uciekał przed policją pieszo. Został ujęty po kilkudziesięciu minutach. Miał we krwi ponad 2 promile alkoholu.
Wsiadł za kierownicę samochodu po imprezie z kolegami, na której świętowali zwycięstwo swojej drużyny. Ostanie z jego udziałem na długie lata.
Na podstawie: se.pl/o2