PiS o przebudowie Polonii: To tylko retusz. Potrzeba stadionu z prawdziwego zdarzenia
Na tak przebudowanym stadionie nie odbędą się żadne poważne imprezy – ostrzegali w środę (17 października) Michał Nowacki i Paulina Wenderlich, kandydaci PiS do sejmiku wojewódzkiego. Apelowali o Polonię na miarę XXI wieku.
Inne z kategorii
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
Z prasą kandydaci do sejmiku oraz kandydat do Rady Miasta, Marek Pedziński, spotkali się na murawie stadionu. – Polonia Bydgoszcz i ten stadion to nie tylko żużel, ale też piłka nożna, amatorska sekcja kolarska, lekkoatletyczna, Integracyjny Klub Sportowy – wymieniała Wenderlich. Obiekt jest jednak w opłakanym stanie, pomieszczenia pod trybuną zalewa deszczówka. Zaradzenie temu problemowi to zdaniem kandydatki o wiele za mało.
– Co w sprawie przebudowy proponuje obecny prezydent? Na istniejących wałach będzie lekko nadbudowana trybuna, a z tych wizualizacji wynika, że pod trybunami nic nie zostanie umiejscowione. To przestarzała technologia. W ten sposób dzisiaj już nikt ani w Polsce, ani na świecie nie buduje – podkreśliła Wenderlich. – Zrobienie takiej przebudowy to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Stadion powinien dorównywać krajowym standardom – mówiła.
fot. Anna Kopeć
Dla kontrastu pokazała zdjęcia innych obiektów żużlowych otwartych w ostatnich latach – toruńskiej Motoareny czy łódzkiego Orła. – Apeluję, żeby prezydent Bruski jeszcze raz usiadł do planu przebudowy stadionu i zaproponował fanom żużla coś z prawdziwego zdarzenia – mówiła kandydatka.
fot. Anna Kopeć
O tym, że obecna formuła przebudowy udaremni rozwój bydgoskiego żużla, mówił kandydat do sejmiku Michał Nowacki.
– Na tym stadionie niemalże się wychowałem, bo mój ojciec był lekarzem klubowym. Wszystko wygląda prawie tak samo, jak wtedy – wspominał. Zaprezentował też filmik z 30 września 2010 roku: Rafał Bruski z prezesem Polonii Jerzym Kanclerzem składali wówczas deklarację powrotu dużych imprez żużlowych na bydgoski stadion. – O jakim powrocie wielkiego żużla do Bydgoszczy możemy mówić, skoro ten stadion nie spełnia żadnych kryteriów? – pytał Nowacki. – Gdyby o taką przebudowę pokusił się włodarz średniej wielkości miasta powiatowego, można by było być dumnym. Mówiąc o ósmym co do wielkości mieście kraju, mającym tak bogate tradycje sportowe, na taką przebudowę nie może być miejsca – mówił. – To tylko retusz, kosmetyka. Nikt, kto chciałby zrobić dużą imprezę sportową, nie zorganizuje jej na takim stadionie.
Michał Nowacki, fot. Anna Kopeć
Dodał, że współczesny stadion musi być nie tylko przestrzenią dla sportu, ale i rozrywki – potrzeba pomieszczeń na sklepiki z gadżetami, gastronomię itd.
– Gdyby nie zaangażowanie ludzi z pasją, kochających ten sport i klubu, który za dwa lata będzie obchodził stulecie istnienia, ten stadion już byłby zamknięty – stwierdziła Wenderlich. Dodała, że jej zdaniem klub ze spółki prywatnej powinien zostać przekształcony w miejską, co miałoby zagwarantować jego rozwój.
Marek Pedziński, fot. Anna Kopeć
Od lipca na Polonii działa też IKS – Integracyjny Klub Sportowy. Jednak, jak zaznaczył Marek Pedziński, kandydat do Rady Miasta poruszający się na wózku, stadion jest zupełnie nieprzystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. – To nic miłego, kiedy ktoś musi cię wnosić – mówił. Dodał, że na trybunach brak miejsca, z którego on i inni niepełnosprawni mogliby dobrze widzieć rozgrywki, jednocześnie nie przeszkadzając pozostałym kibicom. – Skoro kupujemy bilet, też chcemy cieszyć się sportowym widowiskiem. Stadion i obiekty przy nim powinny być odpowiednio przystosowane – apelował.
Kandydaci do sejmiku zapowiedzieli, że będą walczyć u marszałka o pieniądze na bydgoski sport.