Wydarzenia 10 lip 2017 | Wojciech Bielawa
Przedsiębiorcy poszli do prezydenta, aby poskarżyć się na podwyżki

Michał Sztybel (w środku) nie chciał wdawać się w dyskusję z radnymi PiS i przedsiębiorcami. Obiecał, że prezydent znajdzie czas, aby się z nimi spotkać / fot. WB

Od lipca drastycznie – nawet o blisko 300 procent – wzrosły stawki opłat za dzierżawę miejskiego gruntu pod handel. Sklepikarze boją się, że będą musieli zamykać swoje interesy. Dlatego poszli wyrazić swoje niezadowolenie do prezydenta.

- Ta podwyżka po prostu nas zabije. To gwóźdź do trumny dla naszego biznesu – mówi Tadeusz Sroka, który wraz z żoną prowadzi niewielki sklep przy ul. Baczyńskiego. - Sklep jest mój, ale grunt należy do miasta. Jeszcze w lutym odebrałem pismo o przedłużeniu dzierżawy na kolejne 3 lata, a już po trzech miesiącach, bez uprzedzenia dostałem pismo, że mam płacić dwa razy tyle! Zamiast 450 złotych miesięcznie, od 1 lipca płacę już 900 złotych - nie kryje oburzenia przedsiębiorca z Kapuścisk. - Taka niespodziewana podwyżka bardzo w w nas uderza. Przeżyłem wiele, od lat konkuruję z wielkimi marketami i dyskontami. Nie mogę podwyższyć cen, bo przestane być konkurencyjny, klienci uciekną. Niebawem może zwinę interes. Jeśli mam pracować bez urlopu, po 14 godzin dziennie, żeby wszystko co zarobię zanieść miastu, to się mi to nie opłaca. Uważam, że miasto zamiast zarobić, straci na tej podwyżce. Bo jak zamknę interes i zwolnię pracownika, a sam pójdę na kuroniówkę, tak właśnie będzie – dodaje Tadeusz Sroka.

W poniedziałek pan Tadeusz wraz z grupą innych przedsiębiorców oraz radnych PiS udał się do prezydenta Rafała Bruskiego, aby porozmawiać o podwyżkach. Do odwiedzin w ratuszu zachęcał sam prezydent. - Jeśli jakiś przedsiębiorca będzie miał problemy z funkcjonowaniem z powodu wzrostu stawek dzierżawy, zapraszam do siebie – mówił na ostatniej sesji Rady Miasta Rafał Bruski.

W imieniu prezydenta delegację przedsiębiorców przyjął jego doradca, Michał Sztybel. - Opłaty nie były podwyższane od 2008 roku. Nowe stawki, które zostały zastosowane, są średnią, jaka występuje innych dużych miastach Unii Metropolii Polskich. Nie płacą państwo ani więcej, ani mniej od handlarzy z innych miast – tłumaczył Michał Sztybel i poprosił delegację, aby umówić się na spotkanie.

Stawki za dzierżawę gruntów poszły mocno w górę od 1 lipca 2017 roku. Właściciele pawilonów handlowych położonych w centrum miasta i w Śródmieściu (tzw. I strefa) dostali podwyżki z 13,39 zł do 28,36 zł za metr kwadratowy gruntu (ponad 100 procent). Handlowcy ze stery II, która obejmuje większą część miasta od lipca płacą już nie 8,84 zł lecz 18,02 zł (ponad 100 procent), a handlarze z peryferyjnych osiedli (strefa III) dostali podwyżkę o blisko 300 procent – z 3,85 zł do 13,97 zł.

Więcej w czwartkowym „Tygodniku Bydgoskim”

Wojciech Bielawa

Wojciech Bielawa Autor

Redaktor prowadzący