Radna Szabelska o kasztanowcach: sprawa jest rozwojowa
fot. Anna Kopeć
Nie milkną głosy po decyzji konserwatora zabytków w sprawie zachowania kasztanowców na placu Kościeleckich. – Dziwi to, że była diagnoza i zaraz po diagnozie decyzja wycinki. Zabrakło próby ratowania skweru z zabytkowymi, ponad stuletnimi drzewami – mówi radna Grażyna Szabelska.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Mimo że od 10 listopada wiadomo, iż zabytkowe drzewa nie znikną z placu Kościeleckich, temat kasztanowców wciąż pozostaje aktualny. Radna Grażyna Szabelska zwołała w ratuszu konferencję prasową, na którą zaprosiła wojewódzkiego konserwatora zabytków Sambora Gawińskiego oraz kierownik bydgoskiej delegatury urzędu, Elżbietę Dygaszewską, aby wyjaśnili mieszkańcom kontrowersje związane z tą decyzją.
– Drzewa rosnące na tym placu znajdują się na terenie wpisanym do rejestru zabytków, dlatego podlegają uzgodnieniom z bydgoską delegaturą WKZ. Do wniosku miasta dołączona została ekspertyza, z której wynikało, że kasztanowce nie muszą być wycięte, natomiast muszą być zredukowane korony dla poprawy statyki drzew. Stąd nasza decyzja nie pozwalająca na wycięcie – tłumaczył decyzję odmawiającą miastu możliwości wycięcia drzew wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński.
Jak podkreślała Elżbieta Dygaszewska, wnioski, które przedstawiono w każdej z trzech ekspertyz wykonanych w sprawie kasztanowców na zlecenie ratusza, nie określały jednoznacznie konieczności usunięcia wszystkich drzewa, a zalecały prace pielęgnacyjne mające na celu poprawę stabilności drzew.
Odwołując się do pomysłu ratusza na zasadzenie młodych drzew w miejsce historycznych kasztanowców, radna Szabelska zaprezentowała fragment pnia drzewa o obwodzie 18 cm – takim, jaki miały mieć młode kasztanowce. – Miasto proponuje patyki zamiast drzew. Jeżeli drzewa negatywnie zareagują na pielęgnację, dopiero wówczas możemy zastanowić się nad koncepcją odnowienia tego parku, ale według mnie powinny to być drzewa zdecydowanie starsze i o większej średnicy centymetrów – podkreśliła radna.
Wojewódzki konserwator zabytków zwrócił także uwagę na fakt, że miasto nie dopilnowało formalności przy składaniu wniosku o wycinkę i nie dołączyło do niego niezbędnej koncepcji rewaloryzacji placu – Takiego projektu na razie nie dostaliśmy i nadal na niego czekamy – mówił Sambor Gawiński.
Mimo że miasto nie zamierza odwoływać się od decyzji konserwatora, ratusz nadal może starać się o wycięcie drzew w dwóch przypadkach: obniżenia terenu na którym rosną kasztanowce do poziomu ulicy (drzewa zostały podsypane na wysokość ok. 50 cm w latach 70. co przyspieszyło ich zniszczenie) lub odtworzenia czterech historycznych szpalerów kasztanowców w tym miejscu.
Sprawa jest rozwojowa, bo jak podkreśla Grażyna Szabelska, na jej wniosek, by miasto wieczyście zabezpieczyło plac Kościeleckich jako teren zielony, nie otrzymała jednoznacznej odpowiedzi. – Jako radna troszczę się o to, by miasto wyraźnie zagwarantowało, że tu nie będzie tu nigdy innej inwestycji, niż park w swoim historycznym kształcie. To są obawy, które podzielają radni wraz z dużą rzeszą mieszkańców – mówiła Grażyna Szabelska.
Więcej o kasztanowcach rosnących na placu Kościeleckich można przeczytać poniżej:
Dlaczego ratusz chce wyciąć kasztanowce?