Radni PiS: Jesteśmy przeciwni pochopnemu ściąganiu ochronności lasów
Od lewej Jan Gaul, Jerzy Mickuś, Grażyna Szabelska, Bogdan Dzakanowski, Krystian Frelichowski/fot. Anna Kopeć
Podczas środowej (18 sierpnia) sesji Rady Miasta pięcioro członków klubu Prawa i Sprawiedliwości opuściło salę obrad. Jak tłumaczą, był to wyraz protestu wobec niedopuszczenia do głosu zaproszonych przez nich gości, przedstawicieli Lasów Państwowych. Do sytuacji odnieśli się podczas konferencji prasowej.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Zwołana przez prezydenta nadzwyczajna sesja miała dotyczyć tylko jednego zagadnienia: uchwały w sprawie zaopiniowania wniosku Nadleśnictwa Bydgoszcz o uznanie statusu ochronności lasów na terenie Miasta.
Miasto negatywnie zaopiniowało 1/3 terenów z ponad 1570 hektarów, o których była mowa we wniosku Nadleśnictwa. Radni PiS chcieli, by przed głosowaniem w tej sprawie głos zabrali przedstawiciele Lasów Państwowych. Jak tłumaczą, prezydent postawił jednak warunek wystąpienia: goście mieliby odnieść się do hektarów lasów wyciętych na podstawie „Lex Szyszko”. – W taki impertynencki sposób została rozpoczęta sesja. Zakończyło się to wyjściem zarówno gości, jak i nas, zbulwersowanych niedopuszczeniem ich do głosu – mówiła w czwartek (19 sierpnia) Grażyna Szabelska.
– Sala sesyjna to nie jest prywatny dwór. To miejsce debaty publicznej i mieszkańcy, radni mają prawo do tego, by przed podjęciem uchwały wysłuchać obydwu stron i temu właśnie służyło zaproszenie przedstawicieli Lasów Państwowych na sesję – dodała.
Sprawa miała mieć charakter formalny
– Co innego mówią Lasy Państwowe, a co innego pan prezydent w swojej uchwale. Dziś wiemy, że pan prezydent mija się z prawdą, że uchwała nie dotyczy tego, co jest w jej uzasadnieniu – mówił radny Bogdan Dzakanowski.
Jak tłumaczyła radna Szabelska, wniosek LP dotyczył lasów już będących ochronnymi, zarządzeniem ministra środowiska z 1995 roku. Nadleśnictwo zwróciło się do Miasta z wnioskiem o opinię po to, by zagadnienie uporządkować pod względem formalnym: od czasu zarządzenia pojawiły się nowe podziały, nazwy, adresy poszczególnych jednostek Nadleśnictwa. – To powinno było być wytłumaczone radnym, mieszkańcom – podkreśliła.
Miasto negatywne zaopiniowała uznanie ochronności lasów „położonych na obszarach o strategicznym znaczeniu dla rozwoju miasta (...)” – czytamy w uchwale. Chodzi m.in. o tereny Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego czy „teren rozbudowy drogi krajowej nr 10 do parametrów drogi ekspresowej – S10, wraz z węzłem Emilianowo i MPO”. Ten punkt uchwały też wzbudził zastrzeżenie radnych. – Miasto Bydgoszcz ma prawo opiniować lasy w granicach Miasta i w odległości do 10 km od niego. Emilianowo nie leży 10 km od Bydgoszczy, więc ta uchwała w ogóle go nie dotyczy. Uzasadnienie zostało podciągnięte pod cele polityczne – uważa radny Dzakanowski. Radni podkreślają też, że wniosek Nadleśnictwa nie zagraża ani tej inwestycji, ani budowie drogi S10. – Na wylesienie pod jej budowę i tak zostanie wydana decyzja ZRID – tłumaczyła radna Szabelska.
Swoje stanowisko Miasto uzasadnia nie tylko planowanymi kierunkami rozwoju przestrzennego, ale i wyższymi kosztami, jakie musiałoby ponieść w przypadku inwestycji realizowanych na terenach będących lasami ochronnymi. Należności i opłaty roczne za wyłączenie z produkcji gruntów leśnych są w tym wypadku o 50 proc. wyższe.
W kierunku betonozy?
Radni podkreślają, że nie są przeciwni inwestycjom i wylesianiu tam, gdzie jest ono konieczne. – Jeżeli są konkretne działki, z których trzeba zdjąć formułę ochronności lasów, to jesteśmy jak najbardziej za, ale na razie tych działek wytyczonych nie ma, w związku tym profilaktyczne zdejmowanie na tak wielkim obszarze miasta ochronności lasów jest aspołeczne, to nie jest dobry kierunek rozwoju – mówiła Grażyna Szabelska.
– Uważamy, że zdjęcie ochronności na tak dużych obszarach miasta to tendencja, która wpisuje się w tak zwaną betonozę. A najnowsze tendencje rozwoju wszystkich miast obecnie idą w odwrotnym kierunku: docenienia [leśnych obszarów] w mieście i okolicach – dodała.
Podczas środowej sesji salę obrad opuściło pięcioro radnych PiS: Grażyna Szableska, Jan Gaul, Krystian Frelichowski, Bogdan Dzakanowski, Jerzy Mickuś; nieobecni byli Szymon Róg i Jarosław Wenderlich; na sali pozostali Paweł Bokiej, Marcin Lewandowski i Bernadetta Michałek.
Uchwała jest jedynie opinią dotyczącą statusu terenów leśnych; ostateczną decyzję w sprawie ochronności lasów podejmie minister środowiska.
Zdjęcia: Anna Kopeć