Wydarzenia 21 sie 2021 | Marta Kocoń
Radni PiS: Jesteśmy przeciwni pochopnemu ściąganiu ochronności lasów

Od lewej Jan Gaul, Jerzy Mickuś, Grażyna Szabelska, Bogdan Dzakanowski, Krystian Frelichowski/fot. Anna Kopeć

Podczas środowej (18 sierpnia) sesji Rady Miasta pięcioro członków klubu Prawa i Sprawiedliwości opuściło salę obrad. Jak tłumaczą, był to wyraz protestu wobec niedopuszczenia do głosu zaproszonych przez nich gości, przedstawicieli Lasów Państwowych. Do sytuacji odnieśli się podczas konferencji prasowej.

Zwołana przez prezydenta nadzwyczajna sesja miała dotyczyć tylko jednego zagadnienia: uchwały w sprawie zaopiniowania wniosku Nadleśnictwa Bydgoszcz o uznanie statusu ochronności lasów na terenie Miasta.

Miasto negatywnie zaopiniowało 1/3 terenów z ponad 1570 hektarów, o których była mowa we wniosku Nadleśnictwa. Radni PiS chcieli, by przed głosowaniem w tej sprawie głos zabrali przedstawiciele Lasów Państwowych. Jak tłumaczą, prezydent postawił jednak warunek wystąpienia: goście mieliby odnieść się do hektarów lasów wyciętych na podstawie „Lex Szyszko”. – W taki impertynencki sposób została rozpoczęta sesja. Zakończyło się to wyjściem zarówno gości, jak i nas, zbulwersowanych niedopuszczeniem ich do głosu – mówiła w czwartek (19 sierpnia) Grażyna Szabelska.

Sala sesyjna to nie jest prywatny dwór. To miejsce debaty publicznej i mieszkańcy, radni mają prawo do tego, by przed podjęciem uchwały wysłuchać obydwu stron i temu właśnie służyło zaproszenie przedstawicieli Lasów Państwowych na sesję – dodała.

Sprawa miała mieć charakter formalny

– Co innego mówią Lasy Państwowe, a co innego pan prezydent w swojej uchwale. Dziś wiemy, że pan prezydent mija się z prawdą, że uchwała nie dotyczy tego, co jest w jej uzasadnieniu – mówił radny Bogdan Dzakanowski.

Jak tłumaczyła radna Szabelska, wniosek LP dotyczył lasów już będących ochronnymi, zarządzeniem ministra środowiska z 1995 roku. Nadleśnictwo zwróciło się do Miasta z wnioskiem o opinię po to, by zagadnienie uporządkować pod względem formalnym: od czasu zarządzenia pojawiły się nowe podziały, nazwy, adresy poszczególnych jednostek Nadleśnictwa. – To powinno było być wytłumaczone radnym, mieszkańcom – podkreśliła.

Miasto negatywne zaopiniowała uznanie ochronności lasów „położonych na obszarach o strategicznym znaczeniu dla rozwoju miasta (...)” – czytamy w uchwale. Chodzi m.in. o tereny Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego czy „teren rozbudowy drogi krajowej nr 10 do parametrów drogi ekspresowej – S10, wraz z węzłem Emilianowo i MPO”. Ten punkt uchwały też wzbudził zastrzeżenie radnych. – Miasto Bydgoszcz ma prawo opiniować lasy w granicach Miasta i w odległości do 10 km od niego. Emilianowo nie leży 10 km od Bydgoszczy, więc ta uchwała w ogóle go nie dotyczy. Uzasadnienie zostało podciągnięte pod cele polityczne – uważa radny Dzakanowski. Radni podkreślają też, że wniosek Nadleśnictwa nie zagraża ani tej inwestycji, ani budowie drogi S10. – Na wylesienie pod jej budowę i tak zostanie wydana decyzja ZRID – tłumaczyła radna Szabelska.

Swoje stanowisko Miasto uzasadnia nie tylko planowanymi kierunkami rozwoju przestrzennego, ale i wyższymi kosztami, jakie musiałoby ponieść w przypadku inwestycji realizowanych na terenach będących lasami ochronnymi. Należności i opłaty roczne za wyłączenie z produkcji gruntów leśnych są w tym wypadku o 50 proc. wyższe.

W kierunku betonozy?

Radni podkreślają, że nie są przeciwni inwestycjom i wylesianiu tam, gdzie jest ono konieczne. – Jeżeli są konkretne działki, z których trzeba zdjąć formułę ochronności lasów, to jesteśmy jak najbardziej za, ale na razie tych działek wytyczonych nie ma, w związku tym profilaktyczne zdejmowanie na tak wielkim obszarze miasta ochronności lasów jest aspołeczne, to nie jest dobry kierunek rozwoju – mówiła Grażyna Szabelska.

– Uważamy, że zdjęcie ochronności na tak dużych obszarach miasta to tendencja, która wpisuje się w tak zwaną betonozę. A najnowsze tendencje rozwoju wszystkich miast obecnie idą w odwrotnym kierunku: docenienia [leśnych obszarów] w mieście i okolicach – dodała.

Podczas środowej sesji salę obrad opuściło pięcioro radnych PiS: Grażyna Szableska, Jan Gaul, Krystian Frelichowski, Bogdan Dzakanowski, Jerzy Mickuś; nieobecni byli Szymon Róg i Jarosław Wenderlich; na sali pozostali Paweł Bokiej, Marcin Lewandowski i Bernadetta Michałek.

Uchwała jest jedynie opinią dotyczącą statusu terenów leśnych; ostateczną decyzję w sprawie ochronności lasów podejmie minister środowiska.

Zdjęcia: Anna Kopeć

 

Marta Kocoń

Marta Kocoń Autor

Sekretarz Redakcji