Sypniewski: Idę do Parlamentu Eurpejskiego, żeby bronić wolności słowa
fot. Anna Kopeć
Walka z dyrektywą ACTA2, zakaz karania za poglądy i finansowania kampanii społecznych z pieniędzy podatników – to postulaty Marcina Sypniewskiego, kandydata do Europarlamentu z list Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy. O swoich celach opowiedział w środę (15 maja) pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego.
Inne z kategorii
Drugi Jarmark na wodzie w Bydgoszczy – święta w stylu retro
Łukasz Zastępski wystąpi w bydgoskiej Światłowni [ZAPROSZENIE]
Na forum Unii Europejskiej kandydat Konfederacji chce walczyć o wolność słowa, i spodziewa się, że nie będzie w tym osamotniony. – Jeżeli chodzi o ACTA2, to wierzę głęboko, że Parlement Europejski w nowej kadencji doprowdzi do uchylenia tej dyrektywy – mówił. – Wolność Internetu jest niezwykle ważna, to dzięki niemu został przełamany monopol tradycyjnych mediów. Cenzura ograniczy wszystkim dostęp do infromacji, sprawi, że nie będzie możliwości łatwego ujawnienia nieprawidłowości w instytucjach publicznych czy afer – tłumaczył.
fot. Anna Kopeć
Chce też zakazu karania za poglądy, cytował słynne „Nienawidzę twoich poglądów, ale oddam życie, żebyś mógł je głosić″. – Nie można administracyjnie zakazywać nikomu głoszenia jakichkolwiek poglądów, choćby były skrajnie głupie, dlatego że wówczas pozwalamy sobie arbitralnie decydować o tym, co jest mądre, a co głupie, co dobre, a co złe – argumentował.
Ostatnim postulatem dotyczącym wolności słowa jest zakaz finansowania kampanii społecznych ze środków budżetowych. – Unia Europejska finansuje głównie kampanie antydyskryminacyjne. W ten sposób uprzywilejowuje część organizacji społecznych kosztem drugich – mówił. – Nie finansuje raczej obrońców życia, obrońców tradycyjnych wartości albo organizacji sprzeciwiających się masowemu przyjmowania imigrantów z Afryki czy Bliskiego Wschodu.
– Jedne poglądy mogą być głoszone za pieniądze podatników, inne tracą na tym, bo nie mają takich środków, by dotrzeć do opinii publicznej – zakończył.
red