W Bydgoszczy powstała ogrzewalnia dla osób bezdomnych
Ogrzewalnię otwarto w miejscu dotychczasowej stołówki dla potrzebujących / fot. archiwalne, Anna Kopeć
Czas wielkich mrozów już za nami, ale do końca kwietnia trwa tzw. okres ochronny. Osoby, którym nie przysługuje pobyt w schronisku, mogą zgłaszać się do nowo powstałej ogrzewalni przy ul. Koronowskiej 14.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Placówka jest czynna 7 dni w tygodniu, od godz. 18.00 do godz. 8.00. To nie noclegownia ani schronisko – nie ma łóżek, są stoliki i krzesła. – Zgodnie ze standardami, możemy przyjąć 15 osób. Na każdą przypadają 2 mkw. – opowiada s. Magdalena Bella za Zgromadzenia Sióstr Albertynek.
Ogrzewalnia powstała w miejscu dotychczasowej stołówki prowadzonej przez siostry przy ul. Koronowskiej 14. Każdy zgłaszający się do ogrzewalni otrzymuje posiłek i coś do picia. – Jeśli trzeba taką osobę wykąpąć albo odwszawić, także się tym zajmujemy – mówi siostra Bella. Nad wszystkim czuwa wykwalifikowany opiekun.
O utworzenie w Bydgoszczy ogrzewalni osoby zaangażowane w pomoc bezdomnym apelowały m.in. podczas konferencji „Bezdomność – diagnoza i ścieżki wyjścia”, która odbyła się 7 listopada ubiegłego roku. Nie każdy bowiem może skorzystać ze schroniska dla bezdomnych. – To miejsce tylko dla osób z gminy, a na naszych ulicach są i umierają też osoby spoza niej – przekonywał wtedy ks. Maciej Kulczyński, zastępca dyrektora Caritasu Diecezji Bydgoskiej.
O problemie mówią także sami bezdomni. – Przyjechałem do Bydgoszczy, żeby szukać pracy. Schronisko, z którego mógłbym skorzystać, jest pod Nakłem, a tu mnie nie przyjmą – mówił nam pan Wiesław.
W przypadku ogrzewalni problem regionalizacji znika, bo skierowanie z gminy nie jest wymagane.
Nie znaczy to jednak, że nie trzeba spełnić żadnych warunków. Każda z osób chcących skorzystać z ogrzewalni jest badana alkomatem. – Nie przyjmujemy osób powyżej 2 promili alkoholu we krwi. To już kwalifikuje do Izbie Wytrzeźwień – wyjaśnia siostra Bella.
Chociaż tempertury już wzrosły, nie brakuje chętnych do korzystania z tej formy pomocy. Codziennie przez ogrzewalnię przewija się ok. 20 osób. – Niektórzy nie spędzają tu całej nocy, więc na ich miejsce po czasie przychodzi ktoś inny – relacjonuje albertynka.
Na prowadzenie ogrzewalni siostry podpisały umowę z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Będzie działała do końca kwietnia, bo tak długo trwa tzw. okres ochronny. Działalność wznowi w październiku, a funkcjonować będzie na pewno do grudnia włącznie – na tak długo podpisana jest umowa.
Ogrzewalnię udało się otworzyć m.in. dzięki porozumieniu na rzecz wychodzenia z bezdomności, podpisanemu pod koniec ubiegłego roku przez uczestników sympozjum „Bezdomność – diagnoza i ścieżki wyjścia”, które zostało zorganizowane w ramach ubiegłorocznego Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej.
mk