W Toruniu radni idą na rękę mieszkańcom. A w Bydgoszczy płacz i płać

Pierwotnie prezydent Zaleski zaproponował bonifikatę 80-procentową. Ale potem wniósł autopoprawkę. W głosowaniu nad nią wzięło udział 24 radnych i wszyscy byli za.

Portal gazetaprawna.pl cytuje wiceprzewodniczącego rady miasta z PiS Adriana Móla: „Bonifikaty, jak i samo przekształcanie użytkowania wieczystego we własność jest realizacją zapowiedzi PiS składanych podczas kampanii wyborczej. Poprzednia sytuacja, która zmieniła się dopiero 1 stycznia, była reliktem PRL-u. Te kwestie winny być załatwione 30 lat temu”.

Radni PO-Koalicji Obywatelskiej chcieli nawet, aby ta bonifikata wyniosła 98-procent. Ich wniosek przepadł jednak w głosowaniu.

1 stycznia 2019 r. z mocy prawa nastąpiło przekształcenie prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów. Musi być odpłatne, ale samorządy mają możliwość wprowadzenia upustów (na gruntach Skarbu Państwa ustawowo obowiązuje bonifikata 60 proc.).

Przypomnijmy, że bydgoska Rada Miasta uchwaliła bonifikatę na poziomie 60 proc. Rządzący w Bydgoszczy prezydent Rafał Bruski i koalicja PO-KO/SLD pozostali głusi na wniosek przewodniczącego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Wenderlicha, który zaproponował zwiększenie bydgoskiej ulgi do 90 proc. Prezydent tłumaczył taką postawę zachowaniem równości wobec prawa, tak żeby w mieście nie obowiązywały dwie stawki ulg: tych dla gruntów miejskich i tych dla gruntów Skarbu Państwa.

Tymczasem już trwają prace, które mają doprowadzić do zmiany ustawy, tak ażeby w miastach, które zdecydowały się na zwiększenie ulgi, bonifikatę państwową dostosować do nich.

Wyższe ulgi uchwalili m.in. radni Warszawy (98 proc.), Gdańska (95 proc.), Wrocławia (90 proc.) i teraz Torunia.