Wiceszef MSZ: Stanowisko Niemiec wobec reparacji będzie ewoluowało
fot. Raport dotyczący Strat Wojennych
Po opublikowaniu raportu dotyczącego reparacji wojennych kanclerz Niemic Olaf Scholz kategorycznie powiedział, że dla Niemiec sprawa jest zamknięta i nie ma o czym dyskutować. Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk stwierdził, że stanowisko Niemiec będzie ewoluowało po poddaniu tematu reparacji na forum międzynarodowym
Inne z kategorii
Weekend pod znakiem jarmarków. Boże Narodzenie nadchodzi [ZAPROSZENIE]
Ogłoszenie raportu komisji do spraw reparacji wojennych, której przewodniczył poseł Arkadiusz Mularczyk było wyczekiwane w Polsce już od dłuższego czasu. Z nie mniejszą ciekawością na wyniki prac oczekiwano w Niemczech.
Wyniki okazały się druzgocące, a wyliczona kwota wręcz niewyobrażalna.
Łączne straty w kulturze poniesione przez Polskę w czasie II wojny światowej ze strony Niemiec wynoszą co najmniej 51 miliardów 878 milionów złotych
- poinformowało Ministerstwo Kultury.
Całość strat wojennych obliczonych przez komisję Mularczyka wyniosła 6 bilionów 220 mld 609 mln złotych.
Nie było jednak wiadome czy za publikacją raportu nastąpią również odpowiednie kroki prawne, które będą miały doprowadzić Niemcy do wypłaty zadośćuczynienia za straty materialne i ludzkie, które poniosła Polska w wyniku agresji Niemiec we wrześniu 1939 roku i późniejszej brutalnej okupacji.
Wątpliwości jeszcze w dniu publikacji raportu rozwiał Jarosław Kaczyński.
Choć droga będzie długa, to jesteśmy przeświadczeni, że któregoś dnia odniesiemy sukces w sprawie reparacji wojennych od Niemiec
- powiedział prezes PiS.
Niemal natychmiast po tych słowach przyszła odpowiedź kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który udzielił wywiadu dla Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Mogę zaznaczyć, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym
- powiedział Scholz powołując się na układ 2 plus 4 z 1990 roku.
Do słów kanclerza odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk w wywiadzie dla PAP.
Nie ma żadnego dokumentu, który uzasadniałby tezę, że sprawa reparacji w jakikolwiek sposób została zamknięta. Mówię o dokumencie mającym walor wiążącej mocy prawnej
- powiedział wiceminister
Na szczęście Niemcy zrezygnowali z odwoływania się do dokumentu z 1953 roku, który jest quasidokumentem posiadającym rozliczne wady prawne. Odwoływanie się do traktatu 2+4 (umowa z 1990 roku pomiędzy NRD i RFN a USA, Wielka Brytania, ZSRR i Francją) jest również nietrafne, bo Polska nie była sygnatariuszem tego traktatu, ani też strony nie podejmowały w nim tematu reparacji
- kontynuował.