Wspólny cel. Wielka Bydgoszcz - Tomasz Latos prezydentem Bydgoszczy. Poseł rozpoczął kampanię
fot. Anna Kopeć
Tomasz Latos rozpoczął kampanię wyborczą. W niedzielę (16 września) na konwencji w Operze Nova przedstawił hasło wyborcze: Wspólny cel – WIELKA BYDGOSZCZ.
Inne z kategorii
Bydgoszcz w centrum gry Monopoly
Weekend będzie długi i świąteczny [ZAPOWIEDZI]
fot. Anna Kopeć
Konwencja była podzielona na dwie części. Oficjalna odbyła się w Operze Nova. Potem zwolennicy kandydata Prawa i Sprawiedliwości przenieśli się na Wyspę Młyńską. Tu Tomasz Latos odciął symboliczne worki z balastem, który nie pozwala Bydgoszczy rozwijać się w tempie, które gwarantowałoby miastu godne miejsce na mapie Polski. Na ciężarach wypisane były hasła: niegospodarność, nieudolność, arogancja, izolacja władzy, zaniedbana rzeka, nieprzemyślane inwestycje, brak wizji. Gdy opadł ostatni sznurek, balon uniósł się w powietrze z symboliczną Bydgoszczą w gondoli.
W czasie pikniku na Wyspie Młyńskiej były też tort, grochówka i mnóstwo atrakcji. Zebrani ciepło przyjęli piosenkę pt. „Bydgoski sen”, którą z okazji kandydatury Tomasza Latosa na prezydenta Bydgoszczy stworzyły jego dzieci: Katarzyna, Błażej (kompozytor), Bartek i Kuba.
Wcześniej żywo na tekst utworu zareagowała widownia w Operze Nova. Gdy zabrzmiały słowa: „miało być tak pięknie, a jest tak przeciętnie” i na ekranie pojawiło się zdjęcie Torbydu, sala wybuchła śmiechem i okrzykami.
Konwencja miała charakter programowy, ale pierwsza jej część poświęcona była przedstawieniu sylwetki kandydata. Najpierw zaprezentowano spot wizerunkowy, w którym sam przedstawia się bydgoszczanom. Tomasz Latos mówi w nim, że jest bydgoszczaninem i wychował się w kamienicy przy ul. Stary Port 1. Jego rodzicami są znani w mieście pediatrzy. Żonę, Annę, poznał w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Dzieci przyszły na świat, gdy mieszkał z rodziną w Fordonie. W spocie opowiada też o swojej karierze lekarskiej i politycznej oraz o tym, czego dokonał m.in. dla bydgoskich szpitali. Apelując o głos w wyborach, mówi też „Bydgoszcz to całe moje życie”.
fot. Anna Kopeć
Na scenie pojawili się też najbliżsi, przyjaciele, współpracownicy i rodzina. Witold Dzierżak, przyjaciel od pierwszej klasy szkoły podstawowej, opowiadał m.in. o tym jak się poznali. – Na rozpoczęciu szkoły mama wskazała mi chłopaka i powiedziała, że jego mama mnie leczy – mówił wzruszony. – Do liceum poszedł do szóstki, bo tam była klasa biologiczna i już wtedy chyba wiedział, że będzie lekarzem.
fot. Anna Kopeć
Doktor Jacek Białkowski, lekarz stomatolog i kolega Tomasza Latosa z VI LO, podkreślał, że wielokrotnie toczyli spory polityczne. – Ale zawsze kończyły się one konsensusem – mówił. Opowiadał o ich pasji do piłki nożnej: – Było nas w klasie siedmiu chłopaków i tworzyliśmy świetny zespół, który potrafił pokonać nawet wyższe roczniki.
fot. Anna Kopeć
Doktor Stanisław Pilecki, lekarz radiolog i kolega posła ze szpitala im. Jurasza, przytoczył scenkę sprzed lat, kiedy poznał Latosa, gdy pracował nad szczegółami historii pacjenta pod okiem swojej przełożonej i mentorki, matki Tomasza Latosa, w mieszkaniu przy ul. Stary Port. – Wtem, do pokoju wbiegł chłopaczek, przyszły prezydent Bydgoszczy – rozbawił anegdotą publiczność doktor Pilecki. Zachwalał też umiejętności posła. – Bardzo szybko się uczy. Musicie państwo wiedzieć, że oprócz radiologii, Tomasz robi drugą specjalizację z medycyny nuklearnej – wyznał.
fot. Anna Kopeć
Poseł Piotr Król, który z Latosem współpracuje już 20 lat, opowiedział historię bardzo osobistą, którą podkreślił hart ducha, wolę walki i pomysłowość kandydata. – Znana jest jego pasja do brydża - mówił. – Gdy dopadła go choroba i zaatakowała ręce tak, że nie mógł utrzymać kart, to się nie poddał. Związał sobie palce, by móc grać.
Po przemówieniu obaj posłowie padli sobie w ramiona.
fot. Anna Kopeć
W poruszającym wystąpieniu, córka Katarzyna zwróciła się do mediów. – Istnieje wiele obiegowych opinii na temat polityków, ale mój tata jest ich zaprzeczeniem – mówiła wzruszona. Podkreśliła, że w domu Latosów mówienie prawdy było i jest najważniejsze, bo bez niej nie można sobie ufać . – Gdyby pozostał lekarzem, uniknąłby kłamliwych artykułów pisanych na jego temat. Ale my sobie z tym poradzimy. Widzicie, jaką mamy siłę – wprawiła salę w euforię.
fot. Anna Kopeć
Żona Tomasza Latosa, Anna, dodała, że niebawem będą obchodzić złote gody znajomości. – Tomek jest moim najlepszym przyjacielem – podsumowała.
fot. Anna Kopeć
W wystąpieniu programowym Tomasz Latos przywołał myśl Andrzeja Szwalbego, wizjonera i twórcę Filharmonii Pomorskiej, który chciał, żeby Bydgoszcz była bez kompleksów.
Oświadczył, że w następnych dniach kampanii będzie ujawniał kolejne punkty programu. – To jest program bydgoszczan i nie jest on zamknięty – mówił. – Będę współpracował z każdym, kto ma dobre i wartościowe pomysły, bez względu na barwy polityczne. Nie będę dzielił radnych na lepszych i gorszych. Na tych z obozu prezydenta i tych z opozycji.
Powiedział, że jego program oparty jest na siedmiu filarach. Obiecał m.in. wybudowanie 100 ulic, bo nie może być tak, że na bydgoskich osiedlach wciąż nie udaje się utwardzić ulic gruntowych. Zaznaczył, że Fordon zasługuje na halę widowiskowo-sportową, dom kultury i basen w Starym Fordonie. – Trzeba zerwać ze stereotypem, że ta dzielnica to sypialnia Bydgoszczy – akcentował.
fot. Anna Kopeć
Zadeklarował również, że w Bydgoszczy pozostanie festiwal Camerimage. Że odbuduje bydgoski sport, ze szczególnym naciskiem na bydgoskie kluby Zawiszę i Polonię.
Poświęcił też miejsce w programie na bydgoskie rzeki: – Trzeba wreszcie zagospodarować nabrzeże Brdy, aż po Brdyujście i Wisły w Fordonie.
W ofercie dla seniorów zapowiedział powołanie dedykowanej osoby, która zajmie się kompleksowo polityką senioralną.
Zwrócił również uwagę na niepokojący trend demograficzny. – Istnieje zagrożenie, że liczba mieszkańców miasta spadnie poniżej 300 tysięcy – i zapowiedział programy, które mają zatrzymać bydgoszczan w mieście i przygotowanie oferty dla tych, którzy chcą do Bydgoszczy przyjechać i w niej pozostać.
Podkreślił też wagę biznesu dla rozwoju miasta. – Myślę tu o porcie multimodalnym – mówił. – Ale też o bydgoskim lotnisku. Zadeklarował, że będzie czynił starania, by pojawiła się na nim część towarowa, tzw. cargo.
Na koniec ujawnił hasło: Wspólny cel-WIELKA BYDGOSZCZ. Publiczność przyjęła je aplauzem i owacją na stojąco.