Znamy nazwiska kandydatów na szefa Teatru Polskiego
Obecny dyrektor teatru Paweł Wodziński
Paweł Wodziński nie może być pewny, że utrzyma stanowisko dyrektora Teatru Polskiego. Ma aż sześciu kontrkandydatów, a w ratuszu nie wszyscy są zadowoleni z jego dotychczasowej pracy.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Chętnych na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy jest siedmiu. Paweł Wodziński, obecny szef instytucji, jest jedynym kandydatem, który oficjalnie potwierdził uczestnictwo w konkursie.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że o dyrektorski fotel ubiegają się jeszcze: Łukasz Gajdzis – aktor i reżyser związany w przeszłości z bydgoskim teatrem, Waldemar Matuszewski – doświadczony reżyser i były dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu, Kamil Retkiewicz - były wicedyrektor Teatru Nowego w Łodzi, Dariusz Zawiślak – scenarzysta i reżyser oraz aktorzy: Ryszard Adamski i Krystian Nehrebecki.
Zmiana na stanowisku dyrektora jest możliwa – twierdzą nasze źródła w ratuszu. – Prezydent nie jest do końca zadowolony z funkcjonowania teatru. Mógł wystąpić do ministra z wnioskiem o przedłużenie Pawłowi Wodzińskiemu umowy na kolejne trzy sezony, ale tego nie zrobił. Konkurs nie będzie więc formalnością, tym bardziej, że zgłosiło się dużo dobrych kandydatów – słyszymy w urzędowych kuluarach.
W teatrze nie chcieli konkursu
Artyści byli przeciwni organizowaniu konkursu i murem stanęli za Pawłem Wodzińskim. – Decyzję Urzędu Miasta, który mógł przedłużyć kontrakt obecnej dyrekcji, a mimo to ogłasza konkurs, odbieramy nie jako rezultat formalnych wymogów – jak jest to sugerowane opinii publicznej – ale w większym stopniu jako brak poparcia dla naszej dotychczasowej pracy artystycznej – czytamy w liście otwartym, pod którym podpisało się 23 pracowników teatru. Podkreślają, że program artystyczny jest szeroko doceniany i nagradzany.
Otoczenie prezydenta Rafała Bruskiego odpiera zarzuty stawiane przez teatr. – Konkurs jest najbardziej przejrzystą formą wyboru dyrektora. W naszej praktyce, powoływanie dyrektora na okres trzech sezonów artystycznych sprawdzało się, bo pozwalało ocenić zgodność założeń koncepcji przedstawionej podczas konkursu z praktyczną realizacją. Trzyletni okres pozwala też ocenić sprawność dyrektora w zarządzaniu instytucją w innych aspektach – tłumaczy Marta Stachowiak, doradca prezydenta Bydgoszczy.
Dyrektor Biura Kultury Bydgoskiej także nie rozumie zarzutów ze strony artystów. – Takie są obowiązujące przepisy. Mamy tylko jedną scenę w naszym mieście, a opinie na temat linii repertuarowej są bardzo różne. Konkurs jest więc okazją do debaty na temat teatru, sprzyja pewnym refleksjom – mówi Magdalena Zdończyk.
Przesłuchania kandydatów 17 marca. Dyrekotora poznamy najpóźniej 28 kwietnia.
Więcej na temat Teatru Polskiego w dzisiejszym wydaniu Tygodnika Bydgoskiego.