Zbudują Centrum Integracji Cudzoziemców. Rada Miasta Bydgoszczy odrzuciła petycję

fot. Pixabay
Aleksander Łukasiewicz, działacz Narodowej Bydgoszczy, złożył petycję z dnia 23 października 2024 r., w której wnioskował o zablokowanie utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców w mieście. Rada Miasta Bydgoszczy podczas posiedzenia 22 stycznia 2025 r. odrzuciła tę petycję, co wywołało kontrowersje w kontekście polityki migracyjnej i roli samorządu w jej realizacji.
Inne z kategorii
Bydgoszcz broni swego WOMP-u. Ale to musztarda po obiedzie, bo decyzja już zapadła.
Bydgoszcz ma kardiochirugię na skalę europejską [WIDEO]
W uzasadnieniu decyzji Rada Miasta wskazała, że centra integracyjne mają na celu pomoc osobom legalnie przebywającym na terytorium Polski, w tym uchodźcom i imigrantom ubiegającym się o azyl. Podkreślono, że takie placówki wspierają w znalezieniu zatrudnienia oraz ułatwiają proces edukacji dzieci cudzoziemców. Ponadto zaznaczono, że kwestie migracyjne są obszarem polityki rządowej, a nie samorządowej.
Aleksander Łukasiewicz oraz inni przeciwnicy decyzji argumentują, że centra integracyjne mogą stać się miejscami długotrwałego pobytu azylantów przed rozpatrzeniem ich statusu, co budzi obawy o napływ dużej liczby cudzoziemców i potencjalne problemy społeczne. Łukasiewicz, jako przedstawiciel Ruchu Narodowego, aktywnie angażuje się w lokalne inicjatywy, m.in. organizując zbiórki na rzecz powodzian oraz uczestnicząc w spotkaniach z kandydatami Konfederacji.
Decyzja Rady Miasta uwidacznia podziały w podejściu do kwestii migracyjnych oraz priorytetów bydgoskiego samorządu. Dla jednych jest to krok w stronę otwartości i wsparcia dla cudzoziemców, dla innych – potencjalne źródło problemów społecznych i pogłębiającego się kryzysu demograficznego miasta.
Poniżej zamieszczamy osadzony post z Facebooka, w którym Aleksander Łukasiewicz odnosi się do tej sprawy.