Historia 1 maj 2017 | Krzysztof Osiński
Historia

fot. materiały IPN

Pierwszy maja był jednym z najważniejszych dni w kalendarzu świąt celebrowanych w PRL. Komuniści upamiętniali wówczas i honorowali ludzi pracy, w imieniu których rzekomo sprawowali władzę.

Tradycja organizowania 1 maja Święta Pracy jest długa, sięga XIX wieku. Ustanowiono je w 1889 r. na cześć ofiar strajku robotniczego z Chicago w USA. W kolejnych latach obchody święta w wielu krajach organizowały partie i organizacje lewicowe. Święto to celebrowane było również w przedwojennej Bydgoszczy, głównie przez przedstawicieli Polskiej Partii Socjalistycznej. Podczas obchodów często dochodziło do zamieszek i bijatyk z przedstawicielami partii prawicowych. Po drugiej wojnie światowej komuniści zawłaszczyli święto 1 Maja, nadali mu nowy sens i narzucili całemu społeczeństwu, zmuszając je do uczestniczenia w jego obchodach.

 

Pochód na gruzach miasta

Pierwszy pochód w powojennej Bydgoszczy zorganizowano już kilka miesięcy po oswobodzeniu miasta spod okupacji niemieckiej. Pogoda nie sprzyjała organizatorom. Było zimno i padał deszcz. Mimo to pochód musiał się odbyć, wymagały tego względy propagandowe. Dla podkreślenia wyjątkowości obchodów ulice miasta udekorowano czerwonymi i biało-czerwonymi flagami. Siedziby partii przystrojono zielenią i portretami ideologów komunistycznych, wodzów rewolucji bolszewickiej oraz przywódców tworzącego się komunistycznego państwa polskiego. Na bydgoszczan spoglądali więc Marks, Engels, Lenin, Stalin, Bierut, Rola-Żymierski, Osóbka-Morawski.

Punktem zbiórki był plac Wolności, gdzie zgodnie z poleceniem nowych władz zgromadzili się pracownicy fabryk, kolejarze, harcerze, młodzież szkolna, wojsko polskie i sowieckie oraz przedstawiciele organizacji społecznych i partii. Wiele osób niosło sztandary lub transparenty z propagandowymi hasłami. Według zapewnień ówczesnej prasy w pochodzie uczestniczyć miało 40 tysięcy osób. O wyznaczonej godzinie pochód ruszył ulicą Gdańską w kierunku Stadionu Miejskiego (dzisiejszy Stadion Polonii).

 

Krwawa prowokacja

Na stadionie ustawiono honorową trybunę dla oficjeli. Propagandowe przemówienia wygłaszali m.in. wojewoda pomorski Henryk Świątkowski, komendant miasta płk Bierendiejew, przedstawiciele wojska i partii politycznych. O podporządkowaniu nowemu okupantowi świadczyć może nie tylko to, że wszędzie wisiały portrety Lenina i Stalina, ale też to, że we wszystkich przemówieniach zapewniano o przyjaźni z ZSRR, wznoszono hasła na cześć jego przywódców i śpiewano hymn tego państwa. W duchu propagandy jedna z gazet donosiła: „W tym momencie orkiestra zagrała »Jeszcze Polska nie zginęła«, a potem hymn państwowy naszego wschodniego sojusznika. Była to niezapomniana chwila. Czterdzieści tysięcy ludzi słuchało w skupieniu melodii, które stały się wyrazem dążeń i tęsknot dwóch narodów słowiańskich”.

Cały tekst przeczytasz w specjalnym, majówkowym wydaniu Tygodnika Bydgoskiego. W sprzedaży do 10 maja – szukaj w kioskach Ruchu, salonach Kolportera, In Medio, Żabkach, a także na Poczcie Polskiej.