Historia Dzisiaj 10:07 | Redaktor
Generał od Kościoła. Jak SB rozpracowywała biskupów, rektorów i Watykan

Tygodnik Do Rzeczy

Przez dekady działał z cienia. Uśmiechnięty, elokwentny, zdolny do zjednywania sobie duchownych i robienia z nich agentów. Konrad Straszewski – esbek z błyskawiczną karierą w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL – był jednym z najskuteczniejszych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, który specjalizował się w inwigilacji i manipulowaniu Kościołem katolickim. Opisuje go Rafał Łatka w najnowszym „Do Rzeczy”.

W artykule prof. Rafała Łatki opublikowanym w najnowszym numerze tygodnika „Do Rzeczy” poznajemy sylwetkę człowieka, który nie tylko nadzorował rozpracowywanie struktur kościelnych, ale także osobiście prowadził wysokiej rangi tajnych współpracowników w sutannach. Do jego „podopiecznych” należeli m.in. o. Mieczysław Albert Krąpiec (rektor KUL), ks. Jan Stępień (rektor ATK), czy bp Bolesław Pylak – lojalny informator bezpieki, który przez lata kierował diecezją lubelską.

To Straszewski stał za powołaniem słynnej Grupy „D” – jednostki SB specjalizującej się w działaniach dezintegracyjnych i psychologicznych wobec duchowieństwa. Jej działalność nierzadko wykraczała nawet poza ramy obowiązującego prawa PRL.

W latach 70. i 80. jego wpływy sięgały najwyższych szczebli państwa i Kościoła. Spotykał się z biskupami, przekonywał ich do „normalizacji stosunków” z władzą, a nierzadko – jak wskazują źródła – miał wpływ na decyzje personalne w episkopacie.

Jak zauważył jeden z jego kolegów z SB, Edward Kotowski, Straszewski był człowiekiem, który „bardziej pasuje do określenia »wybitny dyplomata« niż »oficer specsłużb«” – i może właśnie dlatego odnosił tak spektakularne sukcesy w pozyskiwaniu agentów w sutannach.

Jeden z najbardziej szokujących fragmentów dotyczy memoriału przygotowanego przez agenturę SB podczas Soboru Watykańskiego II, który miał na celu skompromitowanie kard. Stefana Wyszyńskiego i polskiego Kościoła w oczach Watykanu. Według atora artykułu współautorem dokumentu był o. Krąpiec – TW „Józef” – który, jak pisze Rafał Łatka, nie tylko informował SB, ale „korzystał ze wsparcia bezpieki w karierze” i podsuwał własne pomysły na podporządkowanie uczelni katolickich.

Artykuł pokazuje też, jak Straszewski – już jako generał MO – spotykał się z biskupami Gulbinowiczem i Kaczmarkiem, rozmawiając o nominacjach kościelnych i kierunkach lojalności wobec państwa. Abp Gulbinowicz deklarował:
„Nie zamierzam prowadzić do konfliktów i zadrażnień, pragnę mieć dobre stosunki z władzami” – mówił podczas jednego z tajnych spotkań z generałem SB.

Straszewski nie był typowym brutalem z resortu. Stawiał na manipulację, psychologię i cierpliwą infiltrację. Gdy w latach 80. został już podsekretarzem stanu w MSW, wciąż nadzorował działania wobec Kościoła. Po przejściu na emeryturę w 1986 r. zajął się doradzaniem w firmach związanych z nomenklaturą. Zmarł w 2019 roku, niemal zapomniany – choć jego dziedzictwo wciąż ciąży nad historią relacji państwo–Kościół.

Całość fascynującego artykułu Rafała Łatki – wraz z dokumentami IPN i niepublikowanymi wcześniej szczegółami – przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->