„Palili kości, mielili prochy” – wstrząsające szczegóły zbrodni pod Bydgoszczą. IPN ujawnia nowe fakty

Wiceprezes IPN dr hab. Karol Polejowski i dyrektor oddziału gdańskiego dr Marek Szymaniak; fot. IPN
Ponad 20 szkieletów, ślady dobijania ofiar i ukryte miejsce spalenia ludzkich szczątków – to efekty zakończonego właśnie etapu prac archeologicznych IPN nad Jeziorem Borówno. W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa z udziałem władz Instytutu, prokuratora i naukowców. Ujawniono kolejne przerażające szczegóły niemieckiej zbrodni z 1939 r.
Inne z kategorii
Generał od Kościoła. Jak SB rozpracowywała biskupów, rektorów i Watykan
To już kolejne doniesienie z Borówna – po zapowiedzi, że odkryto tu masowe mogiły polskich obywateli, przyszedł czas na pełną relację z miejsca zbrodni. 23 czerwca Instytut Pamięci Narodowej zorganizował konferencję prasową przy cmentarzu ofiar terroru hitlerowskiego. Uczestniczyli w niej m.in. prof. Karol Polejowski – wiceprezes IPN, dr Marek Szymaniak – dyrektor gdańskiego oddziału IPN, prok. Tomasz Jankowski oraz dr Dawid Kobiałka – archeolog z Uniwersytetu Łódzkiego.
Zbrodnia bez śladu?
– „Sprawcy najczęściej pozostali anonimowi, a wielu z nich uniknęło kary” – mówił wiceprezes IPN prof. Karol Polejowski, przypominając o rozmiarze Zbrodni Pomorskiej, której ofiarą padło od 20 do 40 tysięcy Polaków. Niemcy, chcąc zatrzeć ślady, w 1944 roku wydobyli ciała, palili je, mielili kości i ukrywali prochy. Tak było też w Borównie.
Wiceprezes IPN zaapelował do mieszkańców o zgłaszanie się do Instytutu z relacjami o zaginionych przodkach oraz o przekazywanie materiału genetycznego do badań identyfikacyjnych.
Ofiary: polska inteligencja i pacjenci psychiatryka
Dr Marek Szymaniak przypomniał, że w Borównie zamordowano także osoby chore psychicznie, przywiezione ze szpitala w Świeciu. – To była zaplanowana eksterminacja, by wymazać istnienie całych grup społecznych i narodowych – mówił.
Zabijano tak, by po ofiarach nie pozostał żaden ślad: strzał w potylicę, wrzucenie do dołu śmierci, późniejsze wydobycie i spalenie szczątków. – „Ten diabelski plan się nie powiódł” – podkreślił dyrektor Szymaniak.
23 szkielety, dobijani strzałami
Prokurator Tomasz Jankowski zrelacjonował wyniki prac prowadzonych od 2021 roku. – W Borównie odnaleźliśmy 23 szkielety, przede wszystkim mężczyzn w wieku 30–35 lat. Wszystkie noszą ślady strzałów w potylicę i dobijania – powiedział.
– „Jedna z ofiar jeszcze żyła. Widać ślady jej palców w ziemi. Próbowała się ratować” – dodał, pokazując poruszające zdjęcie z miejsca ekshumacji.
„Ludzie nie rozpływają się w powietrzu”
Dr Dawid Kobiałka, który kierował badaniami archeologicznymi, wyjaśnił proces dochodzenia do miejsca zbrodni: od kwerend archiwalnych, przez analizę zdjęć lotniczych, aż po terenowe prace archeologiczne.
– Wskazano nie tylko miejsce egzekucji i pierwotnych pochówków, ale też miejsce spalenia ciał i ukrycia prochów. – „Ludzie nie rozpływają się w powietrzu” – przypomniał naukowiec. – Naszym celem jest odnalezienie wszystkiego, co pozostało po tej zbrodni, i przywrócenie ofiarom tożsamości.
Zachęcamy do dzielenia się informacjami o zaginionych członkach rodzin z okresu wojny. To szansa na identyfikację i godny pochówek.
Źródło: IPN