Skandaliczny stan umysłu [KOMENTARZ]
fot. Anna Kopeć
Nazwałem kiedyś posła Platformy Obywatelskiej Pawła Olszewskiego politycznym bejsbolistą.
Inne z kategorii
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Dlaczego liberalizm (i komunikacja miejska) zawiodły w Bydgoszczy? [KOMENTARZ, WIDEO]
Przepraszam... Bejsbolistów.
W tej dyscyplinie sportu obowiązują ścisłe zasady współpracy graczy rywalizujących drużyn. Miotacz nie może oszukać pałkarza. Ma obowiązek tak rzucić, by rywal miał szansę odbicia piłki. W przeciwnym razie zostanie wyautowany. Podobnie pałkarz ma obowiązek odbić tak, aby piłka trafiła w pole gry.
Poseł Olszewski dał zaś znowu popis gry bez zasad, za którą dzieciaki wywalają z piaskownicy na zbity pysk. Zamiast rozmawiać o problemach bomby ekologicznej jaką pozostawiły po sobie zakłady Zachem, wszczął kolejną awanturę. Tym razem nie spodobała mu się wystawa fotografii z okazji 9. rocznicy katastrofy smoleńskiej. W mediach społecznościowych nazwał ją „skandaliczną“. Przekaz podchwyciła cała partyjna egzekutywa, a nawet dziennikarze, bo tożsamy tytuł ukazał się na poratalu pewnej gazety, której nazwy nie będę wymieniał, krzywdę sobie sami już zrobili. Idąc bowiem tym tokiem rozumowania, mogliby również uznać wystawę z okazji rocznicy Bydgoskiego Marca’81 za obrazoburczą. Ale pies drapał dziennikarzy. Młodzi są, nie muszą wiedzieć, że słowo „skandaliczna“ jest pejoratywnie pozycjonujące.
Wracając do awanturnika. Latem ubiegłego roku tak pomagał wywłaszczonym ludziom z nieruchomości pod budowę trasy S5, że doprowadził ich do płaczu.
Przy okazji Zachemu zaś, już dzień przed spotkaniem rozesłał list, w którym napisał: „doświadczenie ostatniego spotkania organizowanego przez Pana Wojewodę sprawia, że nie mam żadnych wątpliwości, iż kolejne spotkanie, to tylko polityczna zagrywka, mająca na celu rozmycie odpowiedzialności (...) piątkowe spotkanie zakończy się dokładnie tak jak poprzednie-brakiem jakichkolwiek ustaleń i odkładaniem problemu dla przyszłych pokoleń“.
Tyle że z poprzedniego spotkania wyszedł, zanim doszło do merytorycznej dyskusji, a ta zaowocowała właśnie kolejnym, w czasie którego już mówiło się m.in. o rozwiązaniu problemu dostaw zdrowej wody dla mieszkańców Łęgnowa i sposobu finansowania konkretnych badań.
Paweł Olszewski był już ministrem. Być może nawet w przyszłości ponownie zostanie ministrem, a może nawet premierem. W życiu jednak najtrudniej być przyzwoitym człowiekiem.
Jarosław Kopeć