Pulp fiction na Rycerskiej. Nowy teledysk Pinky Loops
fot. Julia Maria Karczewska, materiały Pinky Loops/Facebook
Bydgoski zespół Pinky Loops tym razem postawił na cover piosenki znanej z kultowego „Pulp fiction”. Utwór „Misirlou” duet wykonał na instrumentach elektrycznych, a za scenerię posłużyła hala przy ul. Rycerskiej.
Inne z kategorii
VII Festiwal „Muzyka w Willi Blumwego” – muzyczna uczta w Bydgoszczy i nie tylko
Zespół Pinky Loops powstał w 2017 roku. Tworzą go dwie kobiety – Marta Lutrzykowska (skrzypce elektryczne) i Joanna Czerwińska (wiolonczela elektryczna).
Do składu dołączył looper (inaczej „zapętlacz”), czyli elektroniczne urządzenie do tworzenia pętli muzycznych, które obsługuje się stopą. Podczas swoich występów Pinky Loops na żywo nagrywają motywy muzyczne, nakładają kolejne ścieżki na siebie i odtwarzają je jako podkład. Pozwala to uzyskać brzmienie, jakby w rzeczywistości grał kilkuosobowy zespół. – Nasz looper jest różowy i stąd też nazwa zespołu – tłumaczy Marta Lutrzykowska. Podkreśla, że korzystanie z loopera wymaga dyscypliny rytmicznej i regularnych prób – a efekty słychać na koncertach na żywo.
Duet ma już za sobą nagranie własnej kompozycji „Polifonic” w Młynach Rothera. Tym razem artystki postawiły na utwór „Misirlou”, rozsławiony dzięki „Pulp fiction” Quentina Tarantino. Teledysk został nagrany w hali przy ul. Rycerskiej.
Zespół koncertuje coraz częściej, i to w nietypowych miejscach. – Tydzień temu zagrałyśmy koncert na dziedzińcu biblioteki wojewódzkiej w Bydgoszczy. Wcześniej grałyśmy podczas Bella Skyway w Toruniu: instalację „Sequence” na daszku Urzędu Marszałkowskiego do muzyki, którą napisał Steve Nash, zagrałyśmy na żywo 95 razy! – relacjonuje Marta Lutrzykowska. – W najbliższym czasie gramy w Radomsku podczas Różewicz Open Festival, w bydgoskim Zakładzie oraz kilka imprez zamkniętych. Pracujemy również nad nowym materiałem – zapowiada.
Czytaj także: Elektryczne brzmienia w Młynach Rothera
jg, mk