Zasiew poezji i synteza barw: magiczny wieczór w Galerii Autorskiej! Nie przegap spotkania, które zatrzyma czas

fot. nadesłane
W czwartek, 12 czerwca, o godzinie 18:00 Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego przy ul. Chocimskiej 5 w Bydgoszczy otworzy swoje drzwi na szczególne wydarzenie artystyczne. Tego wieczoru odbędzie się spotkanie poetyckie z Magdaleną Jóźwiak, zatytułowane „Zasiew”, połączone z promocją najnowszego zbioru wierszy autorki. Równocześnie zainaugurowana zostanie wystawa obrazów Emanuela Kaji – malarza tworzącego w Wielkiej Brytanii – zatytułowana „Syntezy”.
Inne z kategorii
Poezja na granicy światów
Magdalena Jóźwiak, poetka, anglistka i fotografka, zdobyła uznanie na łamach najważniejszych pism literackich i w licznych antologiach. Jej twórczość, naznaczona metafizyczną tęsknotą i chrześcijańską refleksją, przenosi czytelnika w przestrzenie duchowych napięć i egzystencjalnych pytań. „Słowo w jej poezji prowadzi w nieznane, ale jest jedyną busolą na morzu niepewności” – zauważa Stanisław Dłuski.
Wiersze Jóźwiak, choć często minimalistyczne w formie, kryją głębię przeżycia i obserwacji. Jej liryczne „ja” to istota zanurzona w naturze, ale też wystawiona na duchowe niebezpieczeństwa cywilizacji. Jak pisze Małgorzata Grajewska, w tej poezji toczy się gra między naturą a kulturą, samotnością a wspólnotą, a nawet Bogiem bliskim i dalekim. To poezja, która stawia pytania o sens i przyszłość – również przyszłość samej poezji.
Obrazy z wnętrza wyobraźni
Emanuel Kaja, absolwent Wydziału Malarstwa Uniwersytetu w Brighton, od lat eksploruje abstrakcję jako formę zapisu emocji, napięć i duchowych przeżyć. Jego wystawa „Syntezy” to zbiór malarskich kompozycji, w których – jak pisze Jacek Soliński – „spontaniczność przeżyć współistnieje z malarską kontrolą, a każde płótno staje się przestrzenią wewnętrznego pejzażu”.
Choć artysta posługuje się tradycyjnymi środkami – pędzlem, płótnem i farbą – jego dzieła emanują energią i nowoczesnym duchem. To nie tylko estetyczna gra barw, ale prawdziwy raport ze stanu świadomości, zapisany w poetyckim kodzie form, zacieków i rozpryśnięć.
Wieczór, który warto zapamiętać
Spotkanie poezji z malarstwem w Galerii Autorskiej zapowiada się jako wydarzenie wyjątkowe – głębokie, zmysłowe i duchowo poruszające. To rzadki moment, gdy słowo i obraz spotykają się w jednym czasie i przestrzeni, by wspólnie opowiadać o pięknie, samotności, wzajemności i nadziei.
Niech to spotkanie będzie Twoim „zasiewem” na lato – duchową inspiracją, której tak bardzo dziś potrzeba.
Poezja Magdaleny Jóźwiak, zakorzeniona z jednej strony w jednostkowym doświadczeniu, z drugiej strony wieloznaczna, jest nie tylko imitacją rzeczywistości, ale też kreacją świata autonomicznego. Zdruzgotane szczątki kojarzy w nową, oryginalną rzeczywistością zmyślenia. Natura jest tu źródłem metafizycznej tęsknoty, ale poetka nie zatrzymuje się na fenomenach rzeczywistości, poszukuje prawd wiecznych. Niezmiennych. Poszukuje ontycznego wymiaru piękna.
W tej poezji żywe jest chrześcijańskie wołanie o sens, ten elementarny, egzystencjalny. Pozorne niegramatyczności i ciemność wyobraźni to źródło niespokojnej poezji. Kubistyczne i rozbite formy wierszy zdradzają świadomość człowieka wystawionego na niebezpieczeństwa duchowe cywilizacji. Kim jest człowiek wobec sytuacji granicznych, samotności, cierpienia, śmierci? Człowiek wystawiony na dramatyczne wyzwania współczesności?
W tych wierszach poruszają obrazy piękna, konflikt między naturą a kulturą, wspólnotą a samotnością, Bogiem immanentnym a transcendentnym. Słowo prowadzi w nieznane, ale jest jedynym narzędziem poznania, busolą na morzu niepewności. [...] Słowo odsłania i zasłania sens istnienia, ono było na początku, ale czy dzisiaj da człowiekowi ocalenie?
Stanisław Dłuski
Podmiot liryczny (śmiało można go utożsamiać z autorką) czerpie siłę i radość z poczucia integralności światów na różnych płaszczyznach i osiach: klucz //mówić mniej /by powiedzieć więcej //śpiew kosa/na skraju chodnika/czysty jak szkło. Czytelnik ma wrażenie gry, jaką toczy mówiące „ja” z elementem obserwowanej przyrody, gry zakończonej zaskakującą puentą: strach na wróble /w krawacie /nie wymyśliłabym /takiej posady /takiej samotności. Owo przyglądanie się otoczeniu przypomina – nie bez uzasadnienia – pracę fotograficznego oka, skupionego i badawczego: łąka gada // fioletowo /żółto /biało albo: przebija się słońce /nad łąką /helikoptery ważek. Poetka zatrzymuje chwile w słowach. Efekt ten potęguje minimalistyczna forma – miniatura słowna, która przypomina działanie fotograficznej migawki: sosna // zwierzę iglaste. Równie wnikliwie Magdalena Jóźwiak analizuje ludzkie wnętrze. „Ja” liryczne odkrywa własne stany psychiczne: niecała jestem // dopowiedziana. Ujawnia potrzebę bycia we wspólnocie, tęsknotę za drugim człowiekiem, za Bogiem. Docenia uniwersalne wartości [...].
Cechą twórczości poetyckiej Magdaleny Jóźwiak jest korelacja tematów. Warto przytoczyć wiersz, który świetnie owo przenikanie obrazuje:
wzajemność
lubię te wiersze
a one lubią mnie
poetka siedzi przy stole
stół ma drewniane nogi i blat
pachnie sosną
lubimy się
powtarza
z wzajemnością
w ścięgnach stołu jeszcze słychać wiatr
w słojach przeglądają się obłoki
w sercu pulsuje zastygła żywica
Osią tej sytuacji lirycznej jest wzajemna relacja między piszącą i owocami jej twórczej pracy, a także na linii człowiek – przyroda. Poetka i jej wiersze są dla siebie jak dobrzy znajomi – lubią się. Nie mniej ważną rolę pełni tu stół, będący przeistoczeniem natury w przedmiot – mebel, który wykonany przez człowieka, jemu ma służyć, dokładniej, ma służyć poetce do pisania wiersza. Ale jest i inna zależność, czy też podobieństwo. Stół zachowuje w sobie zdolność zmysłowego reagowania na świat, odziedziczoną po sośnie. Potrafi więc, tak jak poetka, metaforycznie odbierać otaczające go bodźce. Zatem wszystkie elementy: poeta, sosna/stół i wiersze tworzą jedność, której spoiwem jest wrażliwość – a może nawet zdolność do przeżywania uczuć wyższych, co stanowi wyróżnik gatunkowy homo sapiens.
Magdalena Jóźwiak poszukuje ocalenia dla świata, dla życia pełnego i mądrego, dla istot, które ten świat definiują poprzez wzajemność i odpowiedzialność. Poetka dostrzega kolejny pierwiastek utrwalający to, co ważne i piękne. Przywołuje w wierszach proces aktu twórczego, skupiając się jednocześnie na jego efekcie, czyli wierszu. Jest on pojmowany przez poetkę jako swoisty mikroświat, któremu twórca nadaje rolę ocalającą dla tego, co w człowieku prawdziwe i wartościowe. „Ja” liryczne zdaje się mówić, że wraz ze unicestwieniem poezji (do czego przyczyniają się nowoczesne formy przekazu) umrze cywilizacja, a wraz z nią duchowość i wrażliwość, co brzmi jak apokaliptyczna wizja końca świata: […] jutro obudzi się pani w innych czasach/ gdzie nic już nie będzie takie samo/ nikt nie będzie za nikim tęsknił/będzie pani wolno wszystko/ i wtedy nastąpi koniec/ koniec wiersza.
Oby nie.
Małgorzata Grajewska
Magdalena Jóźwiak „stoi” sama wobec kosmosu, natury i najbliższej rzeczywistości. Wszystko to nieogarnione, zmienne i fascynujące. Wymaga stałej uwagi, jest jej godne. Aż trudno oderwać oczy, uwolnić słuch, powstrzymać dłoń. W ten sposób obserwatorka staje się częścią głęboko „widzianej” przestrzeni, równocześnie ma poczucie swojego miejsca i jasną świadomość, czym jest fakt jej indywidualnego istnienia. Czuje jak przepływa przez nią strumień czasu, którego częścią jest jej własna życiowa energia i oddech. I jest to jedyne „mijanie”, na jakie godzi się podmiot liryczny tych wierszy – związane z aktywnym, bo wewnętrznym uczestnictwem, wnikliwym oglądem i wychwytywaniem najmniejszych szczegółów: kształtów, kolorów, poruszeń, które stają się przejawami bogactwa egzystencji.
Hanna Strychalska
(…) sztuka jest dla mnie procesem wyzwalania, wiodącym ku opisaniu stanu świadomości. Odwieczne zmaganie się sfery piękna i brzydoty, świata widzialnego z niewidzialnym (również w świecie muzyki) stały się obszarem moich poszukiwań formy plastycznej.
Emanuel Kaja
Przyglądając się malarskim kompozycjom Emanuela Kaji warto zastanowić się nad znaczeniem sztuki abstrakcyjnej w dobie nieograniczonych możliwości komputerowego kształtowania obrazu. Dlaczego malarz wybrał tradycyjną formę kreowania abstrakcji, posługując się pędzlem, farbami i płótnem? Z pewnością sam akt twórczy ma tu znamiona działania bezpośredniego – spektakularnego kontaktu z materią – bliższego teatrowi i muzyce niż wirtualnym eksperymentom na ekranie komputera. Dotyk, czyli poczucie fizyczności oraz działanie grawitacji odgrywają w tym malarstwie podstawową rolę. Spontaniczność przeżyć przyjmuje na płótnie określone kształty, by jak żywioły w przyrodzie współistnieć w zmieniających się układach. Barwne kompozycje nie są w tym wypadku tylko estetyczną grą formy i koloru czy wyrazem ekspresji samego malarskiego gestu, ale zdają się zawierać jakiś szczególny rodzaj skupienia i wewnętrznego napięcia. (…) Płótno obrazu jawi się jako sceniczne pole akcji, w której rozgrywa się akt twórczy. Przekaz staje się czytelny kiedy emocjonalne napięcie i uczucia zyskują siłę plastycznego wyrazu. Malarz jako medium przetwarza ważne dla siebie treści, zapisując je w formie poetyckiego kodu różnych znaków, figur, plam, zacieków, rozpryśnięć czy przestrzeni. Buduje kompozycje swobodnie kontrolując jednak działanie przypadku, nadając im ekspresyjny wyraz. Swoboda aktu malarskiego nie oznacza, że nie panuje nad charakterem i siłą przekazu. Wręcz przeciwnie wszystko zdaje się być pod kontrolą. Powtarza różne układy, by uzyskać efekt seryjności, w której zmieniające się struktury łączą się w całość. Rytm wyłonionych form nie narzuca konkretnych odniesień, przyjmuje raczej charakter swobodnych skojarzeń. Obraz stanowi swoisty raport stanu wyobraźni w tej konkretnej, wybranej chwili; staje się przestrzenią fantasmagoryczną – pejzażem wewnętrznym – psychologicznym krajobrazem ducha, w którym akt twórczy jest przeżywaniem wolności.
Jacek Soliński