Barwnie, bajkowo, energicznie. „Coppélia” zauroczy widzów [RECENZJA, ZDJĘCIA]
fot. Anna Kopeć
Choreograf Jacek Tyski zrealizował gestem niemalże każdy motyw muzyczny napisany przez francuskiego kompozytora Léa Delibes’a. W ten sposób powstała wartka, dynamiczna akcja, w której plastyczny, wyrazisty ruch doskonale zestroił się z rysunkiem linii melodycznej i barwami instrumentów.
Inne z kategorii
9 listopada w Operze Nova odbyła się premiera baletu „Coppélia” Léa Delibes’a. Wszystkie elementy przedstawienia, a więc muzyka, choreografia, scenografia i kostiumy, stworzyły spójną, barwną, bajkową opowieść.
„Dla mnie najważniejsza jest muzyka, od muzyki wszystko się zaczyna, z muzyki wyłania się cała historia” – powiedział w wywiadzie Jacek Tyski. W jego układach tanecznych zadziwia dbałość o najdrobniejszy szczegół, a szybkie tempo akcji i zaskakujące pomysły sprawiają, że choreografia staje się niezwykle gęsta, dynamiczna i wieloplanowa.
fot. Anna Kopeć
Świetnym rozwiązaniem była rozpoczynająca spektakl projekcja, w której, na tle rozbrzmiewającej mazurkowymi rytmami uwertury, pojawiły się wszystkie postaci przedstawienia. Dzięki temu śledzenie treści baletu stało się zdecydowanie łatwiejsze. Pastelowa scenografia utrzymana w zielono-różowych barwach przeniosła widzów w bajkowy świat wykreowany przez opowiadania „Der Sandmann” i „Die Automaten” E. T. A. Hoffmana, prekursora romantycznej fantastyki, baśniowości i surrealistycznej rzeczywistości. Kostiumy, zaprojektowane przez So Fancy – Paweł Koncewoj, specjalną markę odzieżową tworzoną „przez tancerzy dla tancerzy”, podkreśliły pochodzenie Delibes’a. Wspaniałe, zwiewne, a zarazem proste stroje, nawiązywały bowiem do francuskiej mody XX-wiecznej. Kolorystyka ubrań, wraz z tłem scenografii, stworzyła bardzo ładny, lekki w swej ekspresji obraz, a jednocześnie podkreśliła wyrazistość postaci opowiadania przedstawiając dwa światy – realny i fantastyczny. W tym prawdziwym, zobaczyliśmy zabiegi głównej bohaterki Swanildy o Franza, przystojnego żołnierza. W tym fantastycznym natomiast, w krainie pięknych lalek, pojawił się dziwak i samotnik, doktor Coppellius (Wiktor Dieriewianko), próbujący za wszelką cenę ożywić swoje piękne, ale pozbawione duszy wytwory.
fot. Anna Kopeć
Postać Coppelliusa oraz jego przyjaciela Aptekarza (Tomasz Wojciechowski) budziła skojarzenie z Faustem, usiłującym wynaleźć eliksir młodości. Tak więc ubrane według paryskiej mody – główna bohaterka Swanilda oraz jej przyjaciółki, kontrastowały z kostiumem lalki Coppélii, „dziewczyny o porcelanowych oczach”. Typowy klasyczny strój baletowy oraz nawiązująca do klasycznego tańca choreografia stworzyły zatem również drugą płaszczyznę rozwoju akcji – świat lalek z ich automatycznymi, ale równocześnie eleganckimi, wytwornymi ruchami. Dzięki temu nastąpiło wtopienie tańca klasycznego w organiczną całość romantycznego widowiska.
Muzyka służyła jako środek charakteryzowania postaci i sytuacji. Z jednej strony przejrzysta, lekka, radosna, wymagała od orkiestry wirtuozerii, gdyż zawierała wiele solowych partii, które znakomicie zinterpretował ruchem choreograf Jacek Tyski. Szczególnie wyróżniło się ekspresyjne, liryczne solo altówki, któremu towarzyszył wspaniały duet dwojga zakochanych – Swanildy (Marta Kurkowska) i Franza (Paweł Nowicki). Całość uzyskała większą dramaturgię dzięki nieco kontrowersyjnemu, choć ostatecznie korzystnemu zabiegowi włączenia do baletu fragmentów z innego utworu Léa Delibes’a pt. „Sylvia”, które towarzyszyły postaciom Aptekarza, Barona i Baronowej oraz Burmistrza. Kierownictwo muzyczne nad przedstawieniem sprawował dyrektor Opery Nova Maciej Figas.
Zważywszy na datę premiery, niemal zbiegającą się z 11 listopada, a więc Świętem Niepodległości, radosny, zadzierżysty, polski mazur zapisany w partyturze francuskiego kompozytora zabrzmiał bardzo swojsko. Okazuje się wszakże, że Delibes kilkakrotnie przebywał na terenie dzisiejszej Polski, co nie pozostało bez wpływu na jego twórczość. Wraz z polskim kompozytorem, Ludwikiem Minkusem, napisał balet „La Source” (premiera w 1866 roku). Zachwycony pięknem polskiej muzyki ludowej oraz pieśniami Moniuszki zapisywał tematy i wykorzystywał je w swoich dziełach. Toteż w balecie „Coppélia”, obok mazura, słyszymy również wariacje orkiestrowe oparte na temacie pieśni Moniuszki „Poleć pieśni z miasta”. Wątek polski związany jest również z postacią Hoffmanna, którego przodkowie w linii męskiej pochodzili z polskiej szlachty z rodu Bagieńskich, a jego ślub z Polką – Marią Teklą Michaliną Rohrer-Trzcińską, tylko pogłębił relacje z Polską, w której Hoffmann spędził kilkanaście lat swego życia (Głogów, Płock, Poznań, Warszawa).
fot. Anna Kopeć
„Coppélia” Léa Delibes’a, podobnie jak „Dziadek do orzechów” Piotra Czajkowskiego, to przedstawienie radosne, barwne, pełne zabawnych sytuacji, pięknych melodii, wesołych, energicznych układów ruchowych, w których sceny pantomimiczne przeplatają się z tańcami charakterystycznymi i klasycznymi. Powinno zdobyć mocną pozycję wśród przedstawień Opery Nova i cieszyć się niesłabnącą popularnością wśród widzów.
dr Anna Szarapka
Zdjęcia ze spektaklu w galerii poniżej.
Tytuł pochodzi od redakcji.