Piłka Nożna 3 cze 2018 | Redaktor
Zawisza Bydgoszcz awansował do 5. ligi [ZDJĘCIA]

Wojciech Ruczyński zagrał bradzo dobry mecz/fot. bw

Zawisza Bydgoszcz pokonał w Sępólnie Krajeńskim Krajnę 4:0 i awansował do klasy okręgowej. Do fety zawodników, trenerów, działaczy i kibiców „dołączyła” policja.

Mecz w Sępólnie Krajeńskim miał przypieczętować awans Zawiszy Bydgoszcz na jedną kolejkę przed końcem rozgrywek A-klasy. Warunek był jeden, zwycięstwo. W wyjściowym składzie bydgoszczan zabrakło jednego z liderów Arkadiusza Nowickiego (pauzował za kartki). Mecz z boku.

Spotkanie rozpoczęło się spokojnie. Wysoka temperatura nie zachęcała do forsowania tempa. Z każdą upływającą minutą widać było dojrzalszą grę lidera tabeli, który łatwiej zawiązywał akcje ofensywne.

Adam Wiśniewski/fot. bw

Jak zwykle, w środku pola brylował Adam Wiśniewski. Dobrze panował nad piłką i dokładnie rozdzielał podania. Moment zaniepokojenia wdarł się w szeregi sztabu szkoleniowego bydgoszczan, gdy po jednym z fauli, rozgrywający Zawiszy z urazem kolana musiał na chwilę opuścić boisko. Na szczęście, po interwencji lekarza kontynuował grę. 

1:0 dla Zawiszy/fot. bw

I to jak!  W 23. minucie zaliczył asystę. Dośrodkował z rzutu rożnego, a najsprytniejszy w polu bramkowym okazał się Bartosz Stoppel, który wybiegł zza pleców obrońców Krajny i precyzyjnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. 1:0 dla Zawiszy.

Do przerwy na listę strzelców mogli jeszcze wpisać się Wojciech Ruczyński i Paweł Kanik.

Krzysztof Bess, prezes SP Zawisza Bydgoszcz/fot. bw 

- Jest dobrze, ale ciężko – westchnął jedynie w przerwie Krzysztof Bess, prezes Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza Bydgoszcz.

Kanik dopiął swego na początku drugiej połowy. W 56. minucie podwyższył wynik na 2:0. Z kolei osiem minut później, Ruczyński popisał się świetnym przyjęciem piłki w polu bramkowym i mimo asysty obrońcy, wbił futbolówkę do siatki obok bramkarza Krajny. Na trybunach entuzjazm przybyłych do Sępólna sympatyków Zawiszy. „Awans jest nasz” – skandowali. I jeszcze dobrze nie ochłonęli po trzecim golu, gdy czwartą bramkę w 67. minucie strzelił ponownie Kanik. Na trybunie zapłonęły race.

fot. bw

Jeszcze przed końcowym gwizdkiem piłkarze rezerwowi, trenerzy i działacze założyli specjalnie przygotowane koszulki z hasłem „Awans jest nasz”. Gdy sędzia zakończył spotkanie, wszyscy wbiegli na boisko. Na murawie pojawili się też rozradowani kibice. Znowu zapłonęły race.

Zawodnicy przekonują policjantów, aby zeszli z boiska/fot. bw

Wtedy do akcji wkroczyła policja w pełnym rynsztunku bojowym. Uzbrojeni m.in. w kaski, pałki i tarcze, funkcjonariusze wyłowili z tłumu… piłkarza Zawiszy. Po interwencji pozostałych zawodników i prezesa klubu policjanci wycofali się i wypuścili zatrzymanego.

Trener Jacek Łukomski/fot. bw

Strzeliły korki od szampana. Zawisza awansował rok po roku. Zaczynał od najniższej klasy rozgrywkowej. Pod wodzą Patryka Zarosy bydgoszczanie wygrali B-klasę w sezonie 2016/17. Zaś po roku gry w A-klasie, trenowani przez Jacka Łukomskiego, awansowali do klasy okręgowej (5. ligi).   

Po meczu w głównych rolach wystąpiła policja/fot. bw

Nieprzyjemną niespodziankę sympatykom piłki nożnej zafundowała policja. Jednostki szturmowe uzbrojone w gazy bojowe i broń, czekały pod stadionem i zablokowały bramę wyjściową. Funkcjonariusze spisywali każdego wychodzącego ze stadionu oraz filmowali, nakazując przedstawić się z imienia i nazwiska oraz okazać dowód tożsamości do kamery.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor