Czy Urząd Miejski w Świeciu złamał procedury? Wracamy do sprawy konkursu na dyrektora szkoły
Wracamy do tematu wyborów na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1 w Świeciu.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
Kilka dni temu opublikowaliśmy artykuł dotyczący anulowania wyborów na dyrektora szkoły podstawowej nr 1 w Świeciu. Materiał można przeczytać tutaj.
Burmistrz żąda sprostowania
Po publikacji artykułu otrzymaliśmy na adres redakcji od burmistrza Świecia żądanie sprostowania. Według burmistrza nie doszło do sfałszowania wyborów i użycie takiego sformułowania było zbyt daleko posunięte i nieuprawnione w świetle braku stwierdzenia takowego faktu przez odpowiedni sąd. Ponadto burmistrz Krzysztof Kułakowski stwierdza, iż nieprawdziwą jest informacja jakoby cyt. „Jednocześnie trwa próba rozwiązania problemu sfałszowania pierwotnie podanych wyników”. Jednakże kilka linijek dalej w tym samym piśmie burmistrz stwierdza, iż cyt. „Sprawa jest w trakcie postępowania wyjaśniającego”. Czy więc postępowanie wyjaśniające nie jest próbą rozwiązania zaistniałego problemu?
Sprawa jednak orbituje wokół słowa „sfałszowano”. Ono stanowi sedno problemu.
Jak wygląda procedura wyboru dyrektora?
Do sprawy wyboru kandydatki, a raczej anulowania wyników, odniosła się obecna wiceprzewodnicząca Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność Aleksandra Gromadzka, która była jedną z dwunastu osób zasiadających w komisji konkursowej i jedną z czterech będących w komisji skrutacyjnej.
– Po zaprezentowaniu przez kandydatów swojej koncepcji i wizji szkoły, 12–osobowa komisja przystępuje do głosowania. Głosy liczy powołana komisja skrutacyjna, w której skład również ja wchodziłam – wyjaśnia procedurę. – To jest bardzo ważna rola tej komisji. Przygotowane karty do głosowania po głosowaniu zlicza właśnie komisja skrutacyjna – dodaje.
Głosowanie odbywało się przy pomocy dwukolorowych kart do głosowania. Wiceprzewodnicząca NSZZ Solidarność jest zdziwiona historią, która powstała wokół konkursu.
Urząd Miejski złamał większość procedur?
Jak tłumaczy, w trakcie liczenia głosów czteroosobowa komisja skrutacyjna była tak usadowiona, że dodatkowo jeszcze dwie osoby mogły obserwować przebieg liczenia głosów. – Jeśli nastąpiłaby jakaś pomyłka, to czy oficjalnie cztery, a nieoficjalnie sześć osób by jej nie dostrzegło? – pyta Gromadzka.
Komisja skrutacyjna przedstawia wyniki głosowania wszystkim zebranym. Spisuje się odpowiedni protokół, odczytany następnie na głos. Podpisują się pod nim wszyscy członkowie komisji. W trakcie czytania protokołu jest czas, aby zgłosić wszelkie uwagi co do przeprowadzonego głosowania.
– Niczego takiego nie było. Nikt nie zgłosił żadnych uwag. Koperta została zamknięta i od tego czasu tę kopertę można otworzyć jedynie w obecności komisji skrutacyjnej – wyjaśnia Aleksandra Gromadzka.
Przewodniczący i wszyscy członkowie komisji pogratulowali zwyciężczyni konkursu. Po pół godzinie dostali informacje, że wynik głosowania jest inny. Pracowniczka kadr z urzędu gminy podczas archiwizowania dokumentów otworzyła kopertę zawierającą karty do głosowania. Moje pierwsze pytanie do osoby, która informuje mnie o tym jest takie: na jakiej podstawie osoba z urzędu gminy po konkursie, bez obecności kogokolwiek z komisji skrutacyjnej otwiera kopertę? Kto dał pani kadrowej taką władze? – pyta Aleksandra Gromadzka – dodaje i zaznacza – To pierwsza procedura, która została złamana. Nie wolno tego robić. W tym momencie nasuwa się pytanie o zasadność powoływania komisji skrutacyjnej.
Niedopuszczalne jest również pytanie członków komisji, jak głosował. Głosowanie jest tajne, to następna ważna procedura.
Członkinie komisji skrutacyjnej, aby wyjaśnić te wszystkie nieprawidłowości, zaproponowały spotkanie z burmistrzem. – Każda z nas była przekonana o słuszności swoich intencji i każda z nas jest prawym człowiekiem. Znamy się wszyscy osobiście. Na spotkaniu z burmistrzem postanowiono wyjaśnić rozbieżności. Trwa postępowanie wyjaśniające w prokuraturze – informuje wiceprzewodnicząca NSZZ Solidarność. – Zastrzegłyśmy jednak sobie jako członkinie komisji skrutacyjnej, że chcemy mieć wgląd do treści zawiadomienia. Nie chciałabym, aby podejrzenie padło na komisję skrutacyjną.
Wiele pytań czeka na odpowiedź
Mając wzgląd na informacje przekazane przez Aleksandrę Gromadzką, można zadać kilka pytań. Dlaczego pracownik Urzędu Miejskiego w Świeciu otworzył kopertę z wynikami tajnego głosowania bez obecności kogokolwiek z członków komisji skrutacyjnej?
Czy uczyniono to z powodu zwykłego ludzkiego błędu, przeoczenia, rozpędu w wykonywaniu swoich zadań czy też zrobiono to z premedytacją, wiedząc, że w ten sposób zostaną anulowane wybory na dyrektor szkoły? Jeśli tak, to komu zależało na anulowaniu wyniku głosowania? I ostatecznie, jeżeli założyć, że były to celowe nieuprawnione działanie, co też powinna ustalić prokuratura, to nie jest aby zasadne użycie słowa fałszerstwo? Fałszerstwo przez celowe otwarcie koperty.