Miał 10 promili we krwi i jeździł rowerem. Dawka śmiertelna to 4,5 promila
Ratownicy medyczni z Choszczna przewieźli do szpitala nieprzytomnego mężczyznę, który miał we krwi 10 promili alkoholu. Mężczyzna przeżył.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
Uznaje się, że niechlubny rekord należy do Polaka u którego odnotowano 14,8 promila. Pomimo, że zatrzymany w Choszcznie mężczyzna wykazał się "jedynie" 10 promilami to jego czyn i tak wzbudza niedowierzanie.
Nasi ratownicy medyczni niezwłocznie dotarli na miejsce zdarzenia i wykonali niezbędne medyczne czynności ratunkowe. Stan pacjenta określono jako poważny, gdyż nie reagował zarówno na dotyk jak i ból
- relacjonuje Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
- Po zabezpieczaniu drożności dróg oddechowych, pomiarze parametrów życiowych i przygotowaniu do transportu, pacjenta przewieziono na najbliższy SOR - informuje Targaszewska.
Mężczyzna nie miał żadnym obrażeń zewnętrznych, jednak był głęboko nieprzytomny, kiedy karetka transportowała go do szpitala. Jak się później okazało, mężczyzna miał około 10 promili alkoholu we krwi. - Warto nadmienić, że za dawkę śmiertelną określa się wartość ok. 4-5 promili
- dodaje Targaszewska.
40-latek z Choszczna przeżył. Według przekazanych informacji po przebudzeniu się, zachowywał się agresywnie względem medyków.
Inf. FB/Pogotowie Ratunkowe Choszczno