Sasin i Brzoska w Davos lobbują za atomem w Polsce
fot. Arch. RB
Dlaczego polscy politycy i biznes w Davos przenikają się jak nigdy, nawet, pomimo różnic światopoglądowych? Na to pytanie są dwie odpowiedzi.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
Pierwsza, formalna. Od środy trwa tam 38. Światowe Forum Ekonomiczne, gdzie rokrocznie spotykają się głowy państw, liderzy biznesu oraz prezesi największych światowych organizacji i banków. Druga jest inna. W tym roku Dom Polski i debaty z udziałem polskich przedstawicieli miały całkowicie nowy kontekst, a mianowicie kontekst Polski jako kraju przyfrontowego, który ze względu na złamanie łańcuchów dostaw Europy z Dalekim Wschodem, Rosją czy wieloma państwami byłego ZSRR (proces ten zapoczątkowała już pandemia koronawirusa) jest bardziej atrakcyjny dla inwestorów niż dalekie kraje z niestabilną sytuacją rynkową lub niestabilnymi możliwościami transportowymi.
Jednak Polska dla podkreślenia swojej pozycji musi stać się suwerenem energetycznym...
Atom i OZE w kontekście wojny?
Premier Mateusz Morawiecki w Davos stwierdził, że „Polska stworzyła unikalny model gospodarczy, kiedy nasz system podatkowy dostosowaliśmy do przyciągania inwestorów” - Chcemy inwestować w zaawansowane technologie” – mówił Morawiecki na forum ekonomicznym. Stwierdził, że Polsce udało się tu wcześniej przyciągnąć bardzo wiele inwestycji zaawansowanych pod względem technologicznym.
Jedną z technologii przyszłości ma być technologia atomowa. Innym wariantem jest złagodzenie polityki OZE (m.in. wyjście poza dyskryminacyjną dla inwestycji wiatrowych zasadę 10H). Ten temat podjął w Davos także Rafał Brzoska, prezes zarządu Grupy Kapitałowej Integer, wiodącej platformy dostaw dla e-commerce (flagową spółką grupy jest założony przez niego InPost, który zrewolucjonizował rynek przesyłek w Polsce).
„Chcemy kompensować rosnące koszty wzrostem produktywności. Stawiamy też na flotę elektryczną — jesteśmy największym operatorem floty elektrycznej w Polsce. Do końca roku będziemy mieć tysiąc samochodów zasilanych energią elektryczną. Jesteśmy przekonani, że ta transformacja, po części wymuszona przez wojnę i kryzys energetyczny, będzie postępować w całej Europie. Niemcy w 200 dni wybudowali terminal LNG i przestają importować gaz z Rosji. Tak szybkie tempo to absolutny rekord. A to oznacza, że Polska musi stawiać na OZE. Dobrze, że zmienia się prawo dotyczące wiatraków. Powinniśmy być prekursorem stawiania na OZE i atom. Musimy odciąć się od rosyjskiej ropy i rosyjskiego gazu. My ze swojej strony będziemy zachęcać do dostaw poprzez paczkomat. Przy dostawach do naszych maszyn, konsumpcja energii jest 25 razy niższa niż dostawa do drzwi”
- powiedział w Davos dziennikarzowi Businessinsider.com.pl Rafał Brzoska z InPost.
„Sasin patronuje atomowym rozmowom w Davos”
Pod takim tytułem ukazał się artykuł w „Rzeczpospolitej”. Zdaniem wicepremiera RP i szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych po rozmowach w Davos można sobie wiele obiecywać na temat projektu elektrowni jądrowej w Pątnowie.
Jak relacjonowała „Rz”, w listopadzie rząd podjął decyzję, że pierwsza polska elektrownia jądrowa zostanie zbudowana w partnerstwie z Amerykanami na Pomorzu.
„Biznesowy projekt budowy dodatkowej elektrowni atomowej, jaką PGE, ZE PAK oraz koreańskie KHNP chcą budować w Pątnowie doskonale wpisuje się i uzupełnia plany, jakie w zakresie rozwoju energetyki jądrowej ma rząd”
- mówił Jacek Sasin.
Według ustaleń dziennikarzy „jednym z rozważanych scenariuszy jest objęcie przez Koreańczyków 49 proc. udziałów w projekcie, zaś polska spółka celowa złożona z PGE i ZE PAK miałaby objąć 51 proc. udziałów.”.
Jeśli sen stanie się jawą, polski atom stanie się faktem w latach 30.
„Do Rzeczy”: Polska konkuruje z Niemcami?
Można się domyślać, że tak jak kiedyś budowę Przekopu Mierzei Wiślanej torpedowali niemieccy ekolodzy finansowani przez Gazprom, tak teraz znajdą się także w Berlinie oponenci atomu w Polsce. Jednak Polska nie powinna mieć kompleksów wobec Niemiec.
„Na rynku nie ma przyjaciół, są interesy, czasami wspólne. Czy możemy konkurować z sąsiadami? Owszem. Tu najbardziej podczas różnych wypowiedzi w Davos zaskoczył Loic Tassel, prezes Procter & Gamble na Europę i Rafał Brzoska, prezes InPostu”
- czytamy w artykule Roberta Wyrostkiewicza w serwisie Dorzeczy.pl, który cytuje dwóch polskich biznesmenów i ich wypowiedzi w Davos:
„Już teraz wiele firm w Europie widzę, że jest zarządzanych z biura w Warszawie i to jest widoczne i tak będzie dziać się dalej, bo tu jest właśnie kapitał ludzki. Polska będzie równa Niemcom w ciągu najbliższych 10 lat dzięki wykorzystywaniu potencjału i wykraczaniu poza dotychczasowe bariery”
- powiedział Loic Tassel, prezes Procter & Gamble na Europę.
O krok dalej poszedł Rafał Brzoska szef InPostu, który stwierdził, „że niektóre polskie firmy już teraz są znacznie bardziej zaawansowane technologicznie niż firmy na Zachodzie, a firmy w Niemczech są względnie technologicznie zacofane".
Światowe Forum Ekonomiczne to szwajcarska fundacja non-profit znana z organizacji corocznej konferencji w Davos. Konferencja w Davos jest spotkaniem prezesów najbogatszych światowych korporacji, przywódców politycznych oraz wybranych intelektualistów i dziennikarzy. Bierze w nim udział kilka tysięcy osób.
Redakcja