Pochowali dziadka z COVID-19. Potem okazało się, że jednak żyje
fot. ilustracyjna, Anna Kopeć
Do dość skandalicznej sytuacji doszło w Rosji. Jeden z pacjentów, który trafił do szpitala został zdiagnozowany jako zakażony koronawirusem. Wkrótce szpital poinformował rodzinę o śmierci pacjenta. Tydzień później ponownie skontaktowano się z rodziną informując, że pochowano kogoś innego.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
Pogrzeb zmarłego pacjenta, odbył się z zachowaniem wymogów sanitarnych, dlatego też nie wolno było otworzyć trumny. Rodzinę po tygodniu od informacji o śmierci dziadka powiadomiono, że udało mu się zwalczyć COVID-19, a pochowany został ktoś inny.
Po tak skandalicznej sytuacji w szpitalu doszło do kontroli. Okazało się, iż pomylono ze sobą dwóch pacjentów u których stwierdzono zakażenie koronawirusem.
Dwóch mieszkańców naszej placówki w wieku 80 i 71 lat zostało zabranych do jednego ze szpitali. Jeden z nich zmarł na oddziale intensywnej terapii. Krewni 71-latka zostali poinformowani o jego śmierci, jednak okazało się, że doszło do pomyłki
- napisano w oświadczeniu.
Wnuczka domaga się teraz od szpitala rekompensaty za straty moralne. Jak powiedziała w reportażu wyemitowanym w rosyjskiej telewizji nadal chodzi na cmentarz i dba o grób zmarłego pacjenta, pomimo że nie wie kim on jest.
Poniżej można zobaczyć cały reportaż.
Inf. RT.com