Sport 24 lis 08:46 | Redaktor
Aneta Stankiewicz wygrała finałowe zawody strzeleckiego Pucharu Świata

fot. PZSS

Aneta Stankiewicz wygrała finałowe zawody strzeleckiego Pucharu Świata w karabinie pneumatycznym na 10 metrów. W swoim ostatnim w tym roku międzynarodowym starcie – w pięknym stylu - zdeklasowała światową czołówkę.

W finale wystartowała z numerem jeden i faktycznie była numerem jeden. Aneta Stankiewicz w połowie finałowych serii objęła prowadzenie i już nie oddała go żadnej zawodniczce, chociaż mierzyła się ze światową czołówką. - Jestem w dobrej formie, super mi się strzela i niech ta chwila trwa – komentuje wygraną zawodniczka CWZS Zawisza Bydgoszcz.

Liczby nie kłamią. Polka rzeczywiście ma za sobą znakomity start, utrzymany na stabilnym poziomie. W finale nie zeszła poniżej 10 punktów za strzał. - Pierwszy raz wykonałam w pełni zadanie mojego trenera klubowego. On mi cały czas powtarza, że na zawody jeździ się wygrywać i... wreszcie go posłuchałam – śmieje się Aneta Stankiewicz.

O wygranej decydowały ułamki punktów, a za chwilę dekoncentracji i celne... dziewiątki zawodniczki słono płaciły odpadając z finałowej rywalizacji. Ostatecznie konkurentką Anety Stankiewicz (253,3 pkt.) w meczu o złoto była Zhilin Wang (252,6 pkt.). Chinka jest numerem dwa w światowym rankingu strzeleckim, a mimo to przegrała dość sporą różnicą 0,7 punkta.

- Nie patrzę na inne zawodniczki jak na rywalki, staram się skupiać na swoim nastawieniu i niech wygrywa najlepszy – podsumowuje swój start Polka.

Na taki start polscy kibice czekali… 27 lat. Tyle czasu minęło od 1-go miejsca Renaty Mauer-Różańskiej w finale karabinu pneumatycznego kobiet na 10 metrów – w 1996 roku, na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie.

Obecnie w Doha, stolicy Kataru, trwają finałowe zawody strzeleckiego Pucharu Świata. Udany start w finale pistoletu pneumatycznego na 10 metrów ma już za sobą Klaudia Breś. Zawodniczka CWZS Zawisza Bydgoszcz wywalczyła 6 miejsce w światowej czołówce. - Poziom finału był bardzo wysoki, mam lekki niedosyt – komentuje zawodniczka.

- W kwalifikacjach cały czas była w czołówce, ostatecznie jednak do finału weszła z siódmego miejsca – dodaje Jolanta Samulewicz, trenerka biało-czerwonej strzeleckiej kadry narodowej. - Walczyło 15 najlepszych kobiet na świecie, więc i najlepsi do finału nie wchodzili. Wygrały trzy Chinki.

- Ale w tym roku i tak zdobyłam to co najważniejsze, czyli kwalifikacje olimpijskie do Paryża, złoto z Igrzysk Europejskich i dużo cennych lekcji – podsumowuje Klaudia Breś.

To nie koniec startów polskich strzelców. Biało-czerwoną ekipę w Katarze reprezentuje również Sandra Bernal, która zawalczy (23.11) o medale w konkurencji trap oraz Oskar Miliwek, który wystartuje w pistolecie szybkostrzelnym (25.11) na dystansie 25 metrów.

 

Biuro Prasowe PZSS

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor