14-letni bohater rzucił się do wody by ratować tonących marynarzy. Niestety utonął
Nastolatek ruszył na pomoc żeglarzom, którzy wpadli do wody po tym jak ich jacht zahaczył o linię wysokiego napięcia. Niestety, po chwili chłopiec zniknął pod wodą. Znaleziono go na dnie rzeki.
Inne z kategorii
Karol Kus wystąpi w bydgoskiej Światłowni [ZAPROSZENIE]
40 lat Akademii Medycznej i 20 lat Collegium Medicum UMK – ważne jubileusze w Bydgoszczy
Do zdarzenia doszło na rzece Pisie. Według wstępnych ustaleń Policji i Prokuratury po godz. 17 we wtorek jacht z sześcioma dorosłymi osobami na pokładzie płynął rzeką Pisą do portu przy moście kolejowym. Na trasie jachtu znajdowały się dobrze oznaczone linie wysokiego napięcia ale załoga nie złożyła masztu. Łódź przepłynęła pod jedną z linii i gdy załoga zdała sobie sprawę z tego, że nie zmieści się pod drugą linią próbowała prawdopodobnie zatrzymać łódź. Nie udało się to i maszt zahaczył o linię, w efekcie dwóch porażonych prądem żeglarzy - w tym sternik łodzi - wypadli za burtę.
Załoga jachtu zaczęła wzywać pomocy. W pobliżu szła grupa nastolatków. Jeden z chłopców widząc, co się dzieje rozebrał się i wskoczył do wody, by ratować dorosłych mężczyzn. Niestety, po chwili chłopiec zniknął pod wodą. Znaleziono go na dnie rzeki. Dla mnie ten chłopak zachował się jak prawdziwy bohater. Nastolatek, a chciał ratować dorosłych
- powiedział prokurator Rafał Kulągowski.
Chcemy poznać przyczynę śmierci chłopca. Na razie uważamy, że gdy był w wodzie został porażony prądem ale czy na pewno tak było, da odpowiedź sekcja
- dodał prokurator Kulągowski.
Po śmierci 14-latka żałoba w mieście i gminie będzie obowiązywała od południa w środę, do południa w piątek.
Inf. PAP