Czy prezes NBP obroni stanowisko? Głosowanie na ostrzu noża
Od dłuższego czasu liczone są szanse Adama Glapińskiego na utrzymanie na drugą kadencję stanowiska prezesa NBP. Rzecznik rządu przekazał, że jest na to duża szansa, a ewentualne głosy poparcia zostały już przeliczone.
Inne z kategorii
Iwaneczko zagra w Bydgoszczy [ZAPOWIEDŹ]
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
W czerwcu zakończy się pierwsza kadencja Adama Glapińskiego jako prezesa NBP. Trwają starania o poparcie dla wyboru go na drugą kadencję.
Jeżeli chodzi o kwestie związane z wyborem prezesa NBP, to ja tutaj nie mam wątpliwości, że jest większość w klubie parlamentarnym
- oświadczył rzecznik rządu Piotr Müller.
W kwietniu nastąpiło głosowanie Sejmowej Komisji Finansów Publicznych, która poparła wniosek prezydenta Andrzeja Dudy popierający kandydaturę Adama Glapińskiego. Teraz wniosek musi przejsć głosowanie w Sejmie.
Przez dłuższy czas starano się o poparcie posłów Konfederacji. To jednak obecnie wydaje się wykluczone.
Na początku kwietnia posłowie Konfederacji zorganizowali konferencję an której obarczyli Glapińskiego winą za złą gospodarkę monetarną i szalejącą inflację.
Prezes NBP Adam Glapiński nie może zostać wybrany na drugą kadencję, to on odpowiada za błędną politykę monetarną, a kolejna podwyżka rat kredytów to koniec bezpieczeństwa ekonomicznego Polaków
– ocenili posłowie Konfederacji Jakub Kulesza i Krystian Kamiński.
Duże kontrowersje wzbudza również polityka premiowa w NBP.
Jeśli nie dojdzie do zmian w polityce premiowej, jaka została ustanowiona w Narodowym Banku Polskim, Adam Glapiński może zainkasować w 2022 roku prawie 1,4 miliona złotych (brutto), czyli o ponad 23 proc. więcej niż w ubiegłym roku
– powiedział wówczas Kulesza.
Istnieje tu prosta zależność – im więcej pieniędzy dodrukowuje NBP, przyczyniając się do inflacji, im bardziej podnosi stopy procentowe, przyczyniając się do wzrostu rat kredytów, tym więcej prezes NBP zarabia
- dodawał.
Poparcie dla Glapińskiego wyraził Paweł Kukiz, lecz jednocześnie stwierdził, że nie wie jak zagłosują inni posłowie skupieni wokół jego osoby. W samym obozie rządzącym również nie wszyscy posłowie są skłonni poprzeć kandydaturę obecnego prezesa. To sprawia, że oczy Jarosława Kaczyńskiego są skierowane w stronę opozycji i w dużej mierze to od niej będzie zależało, czy kandydatura Glapińskiego osiągnie wymaganą większość.