Wydarzenia 17 cze 2020 | Marta Kocoń
Czy Trzaskowski jest antybydgoski? Radni PiS piszą list otwarty

Od lewej Tomasz Rega, Grzegorz Jutrowski, Jarosław Wenderlich, Krystian Frelichowski/fot. Anna Kopeć

Osiem pytań, w tym o słynny przetarg na tramwaje, skierowali do Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy i kandydata na prezydenta RP, bydgoscy radni PiS. I zapowiadają, że jeśli nie dostaną odpowiedzi, uznają „antybydgoskość” za fakt.

Postanowiliśmy skierować do kandydata na prezydenta RP osiem pytań [o sprawy], które budzą wątpliwości mieszkańców Bydgoszczy, radnych, przedsiębiorców – tłumaczył szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Wenderlich.

W liście podnieśli m.in. kwestię przegranego przez bydgoską Pesę – na rzecz koreańskiego Hyundaia – przetargu na dostawę tramwajów. Pytają też o zerwanie kontraktu przez SKM na dostawę taboru kolejowego.

Przypominają również awarię oczyszczalni „Czajka”. – Na tę chwilę nikt nie przeprosił mieszkańców kujawsko-pomorskiego, a Wisła przecież łączy nasze województwa – mówił Wenderlich.

Uważa też, że polityka Rafała Trzaskowskiego może zaszkodzić lokalnym inwestycjom.

– Podpisał porozumienie z partią Zieloni, na mocy którego będzie dochodziło do renaturyzacji dróg wodnych – relacjonował szef klubu. Obawia się, że może to podważyć budowę portu multimodalnego w Emilianowie. – [Czy] Pan Trzaskowski swoje porozumienie uzgodnił z lokalnymi działaczami Platformy Obywatelskiej z sejmiku i Rady Miasta [?]. Województwo i miasto przeznaczyły środki na rewitalizację, umożliwienie przepływu Wisłą – przypomniał.

fot. Anna Kopeć

Alarmował także w kwestii postulatu PO dotyczącego likwidacji urzędów wojewódzkich. – Nasze województwo jest dwustołeczne. Obawiamy się, że likwidacja urzędu wojewódzkiego doprowadzi do powiatyzacji Bydgoszczy – mówił.

Pod listem podpisali się Jarosław Wenderlich i szef miejskich struktur PiS, Tomasz Rega.

– Chcemy jasnych deklaracji ze strony prezydenta Warszawy, liczymy na udzielenie odpowiedzi w ciągu 14 dni – zapowiedział Wenderlich. Jeśli odpowiedź nie nadejdzie, radni uznają to za potwierdzenie „antybydgoskości” kandydata.

Pesa ucierpiała, warszawiacy poczekają

Do podniesionych tematów odniósł się przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Pesie, Grzegorz Jutrowski. 

Przypomniał, że warszawska spółka SKM podlega prezydentowi miasta. – Zerwanie kontraktu przez SKM wiązało się z olbrzymimi problemami dla Pesy, ponieważ faktycznie było opóźnienie, ale pojazdy były w pewnym stopniu przygotowane – tłumaczył. Pierwszy pojazd miał już homologację.

fot. Anna Kopeć

Dla porównania przywołał inne opóźnienie. – Szwajcarska firma Stadler o pół roku opóźnia dostawę pojazdów Kolei Mazowieckich (podlegających marszałkowi województwa – przyp. red.). Jakimś dziwnym trafem nikt nie zrywa umowy, czeka się spokojnie na pierwszą dostawę – mówił.

Ta sytuacja ma też konsekwencje dla warszawiaków. Do kolejnego przetargu Pesa, mająca wówczas już gotowe pojazdy, nie mogła przystąpić ze względów technicznych. – Wygrał nowosądecki Newag, pojazdy zostaną wyprodukowane z dwuletnim opóźnieniem. Pesa dostarczyłaby je w 2020 roku, a Newag – w 2022 – mówił. – Przeładowanie na trasach SKM–ki jest olbrzymie, warszawiacy poczekają dwa lata.

Na małżeństwach jednopłciowych nie koniec? 

Radny Krystian Frelichowski poruszył sferę wartości.

– Zauważamy jak KO i jej lider Rafał Trzaskowski uderzają w Polską tradycję, kulturę, wszystko co jest nam bliskie – mówił. Przypomniał torpedowanie przez 12 bydgoskich radnych PO inicjatyw związanych z Janem Pawłem II. Radny Jakub Mikołajczak (PO) sugerował także, by odebrać papieżowi-Polakowi honorowe obywatelstwo Bydgoszczy. – Nasza kultura jest zbudowana na kulturze łacińskiej. To jest odcinanie nas od korzeni – ocenił radny Frelichowski. 

fot. Anna Kopeć

Dodał, że w rządzonej przez PO Bydgoszczy w „Strategi rozwoju miasta” zapisano m.in. działania przeciwko homofobii. – Co kryje się pod tymi działaniami? To są działania promujące ideologię LGBT – mówił. – Zarówno mnie rok temu, jak i teraz panu prezydentowi [Andrzejowi Dudzie] zarzucono, że powiedzieliśmy o LGBT, że to nie są ludzie. Nie mówiliśmy o ludziach, którzy mają problem ze swoją seksualnością. Mówiliśmy o ideologii LGBT, która przede wszystkim niszczy rodzinę, podstawową komórką społeczeństwa – tłumaczył. – Człowiek pozbawiony rodziny jest pionkiem na szachownicy, z którym aparat państwa może zrobić, co chce, bo nie ma on oparcia.

Uważa także, że na obecnych postulatach środowiska – małżeństwach jednopłciowych, adopcji dzieci – się nie skończy. – W Kanadzie domagają się już legalizacji tzw. pedofili miękkiej. Ten ruch się nie zatrzyma, im więcej mu się da, tym więcej rzeczy w naszej kulturze będzie niszczył. My się temu przeciwstawiamy – mówił.

Cały list otwarty publikujemy poniżej.

 

Marta Kocoń

Marta Kocoń Autor

Sekretarz Redakcji