Czy tzw. kasta sędziowska ma plan jak sparaliżować wybór prezydenta?
mat. pixabay
Na profilach w mediach społecznościowych osób związanych z tzw "kastą" sędziowską pojawiają się wpisy sugerujące jak po nieudanych dla Rafała Trzaskowskiego wyborach doprowadzić do paraliżu w Państwowej Komisji Wyborczej.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Pomysł jest dość prosty. Odczekać do 14 lipca na ogłoszenie wyników głosowania w II turze i nastepnie zasypanie izby Sądu Najwyższego skargami wyborczymi.
Nąd Najwyższy musiałby wszystkie skargi rozpatrzyć do 6 sierpnia. Gdyby to się nie udało i skończyłaby się kadencja Andrzeja Dudy władza w Polsce przeszłaby w ręce Marszałek Sejmu, która musiałaby w ciagu 14 dni rozpisać kolejne wybory.
Takie sugestie pojawiają się własnie w mediach społecznościowych.
- Wątek - nie przebiło się chyba - to co mówił prof. Rzepliński w @Radio_TOK_FM.12-go wybory, powiedzmy 14 wyniki, różnica głosów niewielka, a spodziewamy się masowych protestów wyborczych, których nie zdążą obrobić w 2-3 tygodnie. 6-go bodajże kończy się kadencja Dudy. jeśli do 6-go SN nie rozpatrzy wszystkich protestów -nie będzie uchwały PKW, Duda traci stołek i Marszałek Sejmu obejmuje urząd prezydenta, i musi-zgodnie z Konstytucją - rozpisać w 14 dni nowe wybory prezydenckie. Ale PiS już nie raz pokazał, że ma Konstytucję gdzieś - czytamy na profilu Cichociemny sędzia.
To oczywiście jest na razie fikcyjny scenariusz. Jednakże pokazuje w jaki sposób można doprowadzić do obstrukcji wyborów prezydenckich.
Inf. wpolityce.pl