Czytelnik alarmuje: skandaliczne zachowanie pracowników ZDMiKP. [VIDEO]
fot. screen
W piątek około godziny 23:30 jeden z naszych czytelników nagrał dwóch mężczyzn, którzy na kładce przy ul. Wojska Polskiego zdejmowali banery wyborcze Andrzeja Dudy. Czytelnik chcąc udokumentować ten fakt rozpoczął nagrywać zajście swoim telefonem. Gdy to zauważono, obaj mężczyźni pozostawili resztę banerów i rozpoczęli dyskusję z nagrywającym. Jeden z nich kopnął go nawet w kostkę. Na nagraniu widać ich zdenerwowanie. O sprawę zapytaliśmy ZDMiKP.
Inne z kategorii
Karol Kus wystąpi w bydgoskiej Światłowni [ZAPROSZENIE]
40 lat Akademii Medycznej i 20 lat Collegium Medicum UMK – ważne jubileusze w Bydgoszczy
Wraz z filmem do redakcji wpłynął również opis całej sytuacji sporządzony przez naszego czytelnika. Publikujemy go poniżej:
Nagrałem film jak pracownicy ZDMiKP pod osłoną nocy usuwają banery A.Dudy z kładki na ul. Wojska Polskiego. Tłumaczyli że wiszą bez pozwolenia i dostali polecenie usuwać. Czy to nie powinno iść pismo do komitetu z nakazem usunięcia? A nie na koszt miasta usuwać, ale dla Bruskiego liczy się czas żeby jak najmniej Dudy wisiało. Jednak gdy zacząłem nagrywać to uciekli do samochodu, a banerów było więcej. Więc skoro robili na legalu to dlaczego przestali wykonywać polecenie służbowe? Pomijam fakt że jeden kopnął mnie w kostkę, a jak odjeżdżałem to przez 15 minut jeździli za mną, wtedy zdecydowałem się podjechać pod komisariat wyżyny, dyżurny nie przyjął zgłoszenia, im powiedział że skoro mają polecenie to mają robić swoje, a mnie pouczył że publikowanie tego filmu jest karalne.
Dalej czytelnik wyjaśnia - kiedy zacząłem nagrywać myślałem że to jacyś przebierańcy, dopiero gdy doszli do samochodu okazało się że reprezentują ZDMiKP. Specjalnie wolno jechałem, a oni cały czas za mną, gdyby nie to wcale bym tam (na komendę Policji) nie pojechał, zrobiłem 2 kółka Ujejskiego - Tucholska - Kujawska - Wojska Polskiego. Myślałem że im się znudzi, nie odpuszczali wtedy podjechałem po komendę.
Jak można zauważyć na filmie na kładce jest rozwieszonych więcej banerów tego samego kandydata. Dlaczego więc pracownicy przerwali jak to sami określili wykonywania polecenia służbowego? W jakim celu jeździli po mieście za osobą, która nagrała ten film? Dlaczego dopuścili się aktu agresji fizycznej względem osoby nagrywającej?
Skierowaliśmy zapytanie do zarządu ZDMiKP z zapytaniem czy ich pracownicy lub firma zewnętrzna wykonywali takie działania w tym miejscu. Jak dotad nie otrzymaliśmy odpowiedzi.