Dokładnie zwróć rower miejski, inaczej słono zapłacisz
Materiał ilustracyjny/fot. Anna Kopeć
Użytkownicy Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego narzekają na problemy ze zwracaniem jednośladów. Zdarzają się przypadki, że krótkie przejażdżki kosztują nawet kilkaset złotych!
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
W czwartek (19 lipca) Polskie Radio PiK informowało o bardzo kosztownej, 10-minutowej podróży mieszkańca osiedla Leśnego na dworzec PKS. Mężczyzna wypożyczył rower przy ul. Czerkaskiej i zwrócił go na stacji przy ul. Jagiellońskiej. Dopiero na drugi dzień zobaczył, że w systemie rower wciąż figuruje jako wypożyczony, a na jego koncie widniała kwota 400 złotych do zapłaty. Sprawa jest analizowana.
Do redakcji „Tygodnika Bydgoskiego” także docierały sygnały o nieprawidłowościach w systemie BRA. Jeden z czytelników zgłosił, że po krótkim przejeździe na jego koncie pojawiła się kwota kilkuset złotych do zapłaty. Na szczęście operator anulował tą należność.
- Takie sytuacje nie pojawiają się często, a jeśli do nich dochodzi, to z powodu niedokładnego wpinania rowerów do stacji. Użytkownicy po oddaniu roweru nie sprawdzają przy terminalu, czy rower został prawidłowo zwrócony i też w takich przypadkach nie korzystają z aplikacji mobilnej. Warto o tym wspomnieć. W chwili, kiedy rower zostaje zwrócony można też zadzwonić na infolinię, aby upewnić się, że wszystko przebiegło poprawnie – tłumaczy Diana Borowiecka, rzecznik prasowy firmy Bike U, operatora Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego.
Na potwierdzenie swoich słów przytacza statystyki z czerwca 2018 roku. - Użytkownicy najczęściej korzystają z bezpłatnych minut. W czerwcu takich przejazdów za 0 zł było 52 642, za 74 zł - 12, przy łącznej liczbie wypożyczeń 60 923 – tłumaczy Borowiecka.
Rzeczniczka Bike U zapewnia, że do wyżej opisanych przypadków firma podchodzi bardzo elastycznie i na korzyść użytkownika. - Jeśli już taka opłata zostanie naliczona, dokładnie to sprawdzamy i szukamy roweru w obrębie stacji oraz w serwisie. Każdy rower posiada numer identyfikacyjny, w związku z czym znalezienie go nie stanowi problemu. Z kolei jeśli rower zaginie, wysyłamy sms użytkownikowi. Jeśli zwrócił go prawidłowo w systemie i uda nam się to wspólnie potwierdzić, nie będzie musiał martwić się konsekwencjami. Mamy określoną procedurę postępowania w przypadku zaginięcia roweru – kontaktujemy się z ostatnim użytkownikiem po 8 h i 12 h i prosimy o pomoc w odnalezieniu jednośladu. Każdy przypadek jednak traktujemy indywidualnie – zapewnia Diana Borowiecka.
wb