Dwie podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku! Związkowcy chcą nawet 4 tysięcy brutto
Pracownicy, związkowcy i pracodawcy to trzy grupy najbardziej zainteresowane tematem podniesienia płacy minimalnej. Każda z tych grup ma jednak inne oczekiwania i inne obawy.
Inne z kategorii
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
W 2023 roku planowane są aż dwie podwyżki płacy minimlanej. Łącznie wysokość płacy minimlanej w 2023 roku ma osiągnąć wartość 3450 zł brutto. To jednak jak twierdzą związki zawodowe jest ciągle za mało.
W przyszłym roku w dwóch rzutach - od stycznia i od lipca - finalnie płaca minimalna powinna osiągnąć poziom 3750 zł. To, co planuje rząd to jest ustawowe minimum. Rząd wielokrotnie podawał, że relacja minimalnego do przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 50 proc. to właściwa proporcja. Przy takim podejściu, jak teraz proponuje, nie uda się tego zrobić
- mówił rzecznik Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski.
Część związkowców podnosi jeszcze kwestię zapowiadanych w 2019 r. przez jarosława Kaczyńskiego podwyżek aż do kwoty 4 tysięcy zł. brutto pensji minimlanej.
Z podwyżek oczywiście mogą cieszyć się pracownicy. Choć jak wskazują pracodawcy podniesienie do takiej kwoty płacy minimalnej przy jednoczesnej wysokiej inflacji spowoduje koniecznosć redukcji zatrudnienia w celu szukania oszczędności. Redukcja personelu może doprowadzić do dwóch rozwiązań. Zmniejszenie produkcji z powodu zbyt małej ilości pracowników lub przerzucanie an pozostałych pracowników większej ilości pracy niż nominalnie. To będzie z kolei prowadziło do wypalenia zawodowego pracownika i jego przemęczenia.
Przedsiębiorcy są pod presją kosztową. Jeśli dołoży się im do tego wzrost płacy minimalnej, to mam obawę, czy to będzie dla pracowników korzystne, czy też przyczyni się do początku zwolnień. W warunkach, kiedy bezrobocie - według metodologii unijnej - wynosi w Polsce mniej niż 3 proc., a według metodologii polskiej - mniej niż 5 proc. W warunkach galopującej inflacji najbardziej przegrywają przedsiębiorstwa, które nie są w stanie podnieść cen tak bardzo, jak rosną ich koszty
- tłumaczył w wywiadzie dla Interii ekonomista.