Dzakanowski przegrał w sądzie i wydał oświadczenie
fot. Anna Kopeć
Radny Bogdan Dzakanowski przegrał z Rafałem Bruskim proces o stwierdzenie, że prezydent „załatwił” utwardzenie drogi i budowę nitki wodociągowo-kanalizacyjnej do działki byłego wiceprezydenta. Wyrok jest prawomocny.
Inne z kategorii
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Sąd Apelacyjny w Gdański odrzucił skargę radnego na wyrok pierwszej instancji. Nakazał Bogdanowi Dzakanowskiemu przeprosić pisemnie prezydenta za „podawanie nieprawdziwych i bezprawnych informacji o rzekomym załatwieniu przez Pana Prezydenta drogi oraz doprowadzenia kanalizacji do nieruchomości Łukasza Niedźwieckiego”. Dodatkowo radny musi wpłacić kwotę 5 000 zł na rzecz Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki.
Dziś (19 listopada) Dzakanowski wydał oświadczenie:
Oświadczenie
Odpowiadając na liczne pytania ze strony dziennikarzy, chcę podkreślić że w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku, nie było sporu o prawdziwość faktów dotyczących udrożnienia i utwardzenia drogi do działki byłego wiceprezydenta i położenie za publiczne pieniądze, z naruszeniem procedur, drugiej nitki wodociągowej i kanalizacyjnej na jego działce, równoległych do już istniejących (inwestycja kosztowała 100 000 zł).
Informacje te były prawdziwe. Sporne było, czy mogłem użyć słowa „załatwił” w odniesieniu do Prezydenta Bydgoszczy, przypisując mu w ten sposób odpowiedzialność za to działanie i brak nadzoru nad miejskimi urzędnikami i służbami. W ocenie sądu powinienem bowiem wykazać że Prezydent osobiście wydał polecenie swoim służbom. Używając słowa „załatwił”, posłużyłem się figurą retoryczną występującą w debacie publicznej i używaną wówczas, gdy mówi się, że ktoś coś komuś załatwił także wówczas, gdy – obiektywnie – nie jest możliwe wykazanie osobistej aktywności tej osoby, a jedynie istnienie sieci powiązań i zależności wskazujących na jej udział.
W mojej opinii organ władzy publicznej powinien ponosić polityczną odpowiedzialność za swoje działania. O takiej odpowiedzialności może być mowa tylko wówczas gdy w debacie publicznej będzie możliwe napiętnowanie istnienia takich okoliczności. Mieszkańcy nie dowiedzieliby się o nieprawidłowościach przy budowie kanalizacji i wodociągu bez konferencji prasowej i mojego działania w sprawie inwestycji realizowanych na działce wiceprezydenta. Cały czas wierzę w to, że cele demokratycznego państwa uzasadniają moje działanie i było ono dopuszczalne. Obecnie znana jest treść wyroku Sądu Apelacyjnego zamierzam zwrócić się o jego pisemne uzasadnienie, a następnie rozważę czy podejmować dalsze kroki w tej sprawie.
Pozostaję z poważaniem,
Bogdan Dzakanowski